PKO Ekstraklasa. Arka - Lechia. Dusan Kuciak o fanach Arki: To są mali ludzie jak tak potrafią obrażać człowieka

Newspix / GRZEGORZ RADTKE / 058sport.pl / Na zdjęciu: Dusan Kuciak
Newspix / GRZEGORZ RADTKE / 058sport.pl / Na zdjęciu: Dusan Kuciak

- Dopóki są to zapalniczki to mi to tak nie przeszkadza, ale szklane butelki to już jest ryzyko, bo coś może się zdarzyć - powiedział Dusan Kuciak, na którego wyraźnie uwzięli się kibice Arki podczas remisowych derbów Trójmiasta (2:2).

Piłkarze Lechii Gdańsk mocno liczyli na zwycięstwo w Gdyni, jednak zremisowali z Arką 2:2. - Drugi raz z rzędu nie potrafiliśmy wygrać. Ten remis to nie jest do końca porażka, ale przy wyniku 2:0 powinniśmy spokojnie dograć mecz, chociaż na 2:1 i wywieźć trzy punkty - powiedział Dusan Kuciak.

Słowak miał w pierwszej połowie kilka bardzo dobrych interwencji. - Ja jestem od tego by coś obronić, więc nie ma co mówić. My mieliśmy 2:0 w rękach, oni nie. Nie wiem czy to kupa szczęścia czy nie było faulu na Michale Nalepie. Kolejną sprawą jest to, że doliczono łącznie ponad 10 minut. Trzeba było rozegrać mecz tak, by były trzy punkty - ocenił.

Stokowiec zły po derbach Trójmiasta. Zobacz więcej!

Po drugiej bramce dla Arki była wideoweryfikacja. Ostatecznie uznano gola gdynianom. - Nie byłem pewny kto mnie wytrącił. Była to walka Michała Nalepy z napastnikiem i jak już odbiłem się od ziemi ktoś mnie dotknął. Jak był to Michał, to nie było faulu, jak napastnik - był. Ja nie chcę być złośliwy, ale następnym razem mogę wystawić kolano i niech się martwi napastnik nie ja. Kontakt tam był, ale jak sędzia zadecydował tak to na pewno tak było - stwierdził Słowak.

ZOBACZ WIDEO: Sebastian Szymański wygranym zgrupowania. "Rozwiązał największy problem"

W Kuciaka ze strony gdyńskich kibiców leciało wiele przedmiotów, był on też wyzywany przez fanów Arki. - Dopóki są to zapalniczki to mi to tak nie przeszkadza, ale szklane butelki to już jest ryzyko, bo coś może się zdarzyć. Mi się nic nie zdarzyło, ale dałem sędziemu butelkę z piątego metra. Wyzwiska mnie nie interesują, to jest śmieszne z ich strony. To są mali ludzie, jak tak potrafią obrażać człowieka. Słyszałem to, ale presji z tego nie było. Mnie takie coś nie nakręca, bardziej to że są to derby w których przedłużyliśmy serię. Ja chciałem ich ograć by zrozumieli kto rządzi w Trójmieście. Teraz czekamy na nich u siebie - zapowiedział.

Rogić: Moi zawodnicy na to zasłużyli. Zobacz więcej!

- Jak byśmy wygrali 2:1, to bym tu nie siedział i nie mielibyśmy o czym rozmawiać. Teraz będzie bolesna analiza. Nie chcę mówić o błędach, ale niektóre nasze decyzje nie były najlepsze. Muszę zobaczyć też pierwszą bramkę, czy byłem dobrze ustawiony - dodał piłkarz, który słynie z tego, że z mediami rozmawia tylko po porażkach.
Czy sytuacja na trybunach wpływała jednak jakoś na Kuciaka? - Bardziej nakręceni byli zawodnicy Arki. Vejinović miał 20 fauli, łapał Sobiecha za gardło i nie dostawał kartek. Powinniśmy wygrywać na boisku i pokazywać że jesteśmy lepszą drużyną. Jak by tu zagrała taka drużyna jak rok temu, to spokojnie byśmy wygrali. Teraz się rozwijamy i po ostatnich dwóch meczach mamy bolesną nauczkę - przyznał Dusan Kuciak.

Kolejny raz derby odbyły się bez kibiców gości. - Ktoś zadecydował, ktoś jest nad nami. Jak by byli nasi kibice, widowisko byłoby lepsze, ale czy nie byłoby wtedy za dużego zamieszania? 50 na 50. Ktoś podjął decyzję, ale czy słuszną? Nie mnie oceniać. Mamy super kibiców i liczę że będą nas dopingować z Górnikiem i wtedy będziemy się cieszyć z 3 punktów. Mały pozytyw, Arka nas nie ograła i nigdy nas nie ogra - podsumował Słowak.

Źródło artykułu: