Ryan Giggs porównuje Leo Messiego i Cristiano Ronaldo. "Messi jest geniuszem"

Getty Images / Chris Brunskill/Fantasista / Na zdjęciu od lewej: Lionel Messi i Luis Suarez
Getty Images / Chris Brunskill/Fantasista / Na zdjęciu od lewej: Lionel Messi i Luis Suarez

- Wolałbym powiedzieć, że wybieram Cristiano. Grałem z nim i widziałem jego rozwój, ale Messi jest geniuszem. To piłkarz, którego widzi się raz w życiu - podkreśla Ryan Giggs, legenda Manchesteru United.

Cristiano Ronaldo i Lionel Messi to dwaj najlepsi napastnicy w XXI wieku. Obaj śrubują swoje rekordy do niebotycznych granic. Licząc kluby oraz reprezentacje, Argentyńczyk zdobył łącznie 674 bramki, a Portugalczyk nieco ponad 700. Zarówno Messi jak i Ronaldo triumfowali w plebiscycie Złotej Piłki po pięć razy.

Tym razem swoją opinię w debacie na temat najlepszego piłkarza świata wyraził Ryan Giggs. Jak przyznaje Walijczyk, w teorii bliżej mu do Cristiano Ronaldo, z którym występował na Old Trafford przez kilka lat.

- Chciałbym powiedzieć, że wybieram Cristiano. Grałem z nim i widziałem jego rozwój, ale Messi jest geniuszem. To piłkarz, którego widzi się raz w życiu - powiedział Giggs w rozmowie z "DAZN". - Wybór jest bardzo trudny. Wolałbym wskazać Cristiano, ale nie można ich porównać - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Union triumfuje. Rafał Gikiewicz z czystym kontem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Zobacz także: FIFA zatwierdziła nowy format KMŚ

45-latek został zapytany także o sytuację Garetha Bale'a w Realu Madryt. Skrzydłowy latem mógł odejść z Królewskich, jednak Bale za wszelką cenę chciał zostać na Santiago Bernabeu.

- Byłem zdziwiony tym, co wydarzyło się latem. Dla mnie jest świetnym kapitanem, który przewodzi reprezentacji Walii. To wielki profesjonalista. Sam może odmienić każdy mecz - skomentował.

Ryan Giggs jest legendą Manchesteru United. Całą karierę spędził właśnie w tym klubie. Rozegrał łącznie 919 meczów, w których strzelił 160 bramek oraz zaliczył 227 asyst. Jest 13-krotnym mistrzem Anglii oraz 2-krotnym triumfatorem Ligi Mistrzów.

Czytaj także: Piękny jubileusz Michała Probierza

Komentarze (0)