Kontrakt Zlatana Ibrahimovicia z Los Angeles Galaxy wygasa w grudniu tego roku i według medialnych doniesień Szwed wróci do Europy. Rosły napastnik w piątek rozegrał najprawdopodobniej swój ostatni mecz w Major League Soccer, a jego ekipa w półfinale konferencji przegrała w derbach z Los Angeles FC 3:5.
"Ibra" nie potwierdził, że czeka go transfer, ale zaznaczył, że jeśli odejdzie... nikt nie będzie oglądał tej ligi. - Nie chodzi o pieniądze. Mam kontrakt jeszcze przez dwa miesiące. Zobaczymy co się stanie. Jeśli zostanę, MLS będzie dobra, ponieważ cały świat będzie ją oglądał. Jeśli nie zostanę, nikt nie będzie pamiętał o MLS - mówił szczerze Ibrahimović na łamach "ESPN".
W najprawdopodobniej swoim ostatnim meczu Ibrahimović zdobył gola, zanotował asystę, a gdy schodził z boiska i słyszał gwizdy... złapał się za krocze. Obsceniczny gest nagrały również kamery (więcej TUTAJ). Dlaczego tak się zachował?
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Union triumfuje. Rafał Gikiewicz z czystym kontem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Coś tam mówili. Nie chcę okazywać braku szacunku, ale to jak trening dla mnie. Stadion jest za mały dla mnie. Jestem przyzwyczajony do gry przed 80 tys. kibiców. A tu czułem się jakbym spacerował po parku - nie ukrywał po spotkaniu "Ibra".
W dwóch sezonach Szwed zdobył 53 gole w 58 występach w barwach LA Galaxy. Według ostatnich doniesień, napastnik trafi do Napoli. Szwedem podobno interesuje się również Manchester United.
Czytaj też: Zlatan Ibrahimović i Napoli. Bóg w klubie boga... i Milika