Starcie dwóch wielkich marek polskiej klubowej piłki nożnej w niczym nie przypominało zaciętych i emocjonujących spotkań z przeszłości. Tym razem Legia całkowicie zdominowała rywala i zadała mu upokarzającą klęskę.
Zespół Aleksandara Vukovicia pokonał Wisłę Kraków aż 7:0. Gospodarze pierwszego gola uzyskali już... w pierwszej minucie meczu.
- Mówimy sobie parę rzeczy przed meczem, a potem wychodzimy i tracimy bramkę w pierwszej minucie. Biorąc pod uwagę w jakiej sytuacji jesteśmy, niestety ten zespół poleciał mentalnie w dół. Wynik odzwierciedla to co graliśmy na boisku - mówi Paweł Brożek, którego wypowiedzi cytuje "Super Express".
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Były emocje, ale nie gole. Schalke i Borussia Dortmund na remis w derbach [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Gorzej być nie może. Cóż można powiedzieć po takim meczu. Ciężka praca i do roboty. Trzeba jak najszybciej znowu zjednoczyć kibiców dobrą grą i zwycięstwami - dodaje napastnik Białej Gwiazdy.
Brożek zdradza jednocześnie, co działo się w szatni Wisły po klęsce z Legią. - Była cisza. Co może być innego po takim meczu? Tylko cisza - opowiada.
- Wydaje mi się, że powinniśmy usiąść w swoim gronie i tak naprawdę powiedzieć kilka męskich słów - podkreśla.
Wisła w następnej kolejce zagra na wyjeździe z Rakowem Częstochowa.
Czytaj także:
PKO Ekstraklasa: Wisła Kraków rozgromiona w Warszawie. Druga najwyższa porażka w historii klubu
PKO Ekstraklasa: Wisła Płock sensacyjnym liderem