Transfery. Zaskakujące wieści z Francji. PSG interesuje się Łukaszem Piszczkiem

Getty Images / Martin Rose / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek
Getty Images / Martin Rose / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek

Paris Saint-Germain szuka bocznego obrońcy, który może grać po obu stronach boiska. Stąd pomysł, by kupić doświadczonego Łukasza Piszczka z Borussii Dortmund.

Łukasz Piszczek w wywiadach wielokrotnie mówił, że zbliża się do końca kariery. 34-latek jednak nadal jest ważną postacią w Borussii Dortmund i w tym sezonie regularnie gra. Dlatego jest pomysł, by polski obrońca przedłużył kontrakt na kolejny sezon. Możliwe jednak, że zobaczymy go w innym klubie.

Łukasz Piszczek nie zamierza wracać do kadry. "To się nie wydarzy" >>

Zaskakujące plotki pojawiły się we Francji. Portal soccerlink.fr donosi, że Piszczkiem poważnie zainteresowało się Paris Saint-Germain. Mistrz Francji chce wzmocnić swoją obronę.

Poszukiwany jest zawodnik, który może grać na lewej i prawej stronie boiska. Stąd zainteresowanie Polakiem, bo pod tym względem jest on uniwersalny. Paryżan nie odstrasza wiek naszego rodaka, a z kolei kusi fakt, że jego kontrakt wygasa w czerwcu 2020 roku i może być do pozyskania za darmo.

ZOBACZ WIDEO: magiczne uderzenie Milika

Transfer jednak zależałby od tego, czy Piszczek w ogóle jest nim zainteresowany. W Dortmundzie gra od dziewięciu lat, jest jednym z ulubieńców kibiców, a sam deklarował, że jeżeli jeszcze zagra w jakimś klubie, to w LKS Goczałkowice, w którym uczył się futbolu. PSG może jednak być kuszącym wyzwaniem na koniec kariery.

Paryżanie znani są z tego, że bez obaw sprowadzają doświadczonych zawodników. Obecnie liderem obrony jest 35-letni Thiago Silva, a jeszcze w poprzednim sezonie na boku grał o rok starszy Dani Alves.

Serie A. Carlo Ancelotti: Milik jest dla nas kluczowym piłkarzem >>

W stolicy Francji Piszczek spotkałby rodaka. Od tego sezonu rezerwowym bramkarzem jest tam Marcin Bułka. PSG jest liderem Ligue 1 z ośmioma punktami przewagi nad Nantes i pewnie zmierza po trzecie mistrzostwo z rzędu.

Źródło artykułu: