La Liga: Real Madryt - Betis. Sobota zła dla gigantów. Poplątane nogi i remis Królewskich

PAP/EPA / Javier Lizon / Na zdjęciu: Toni Kroos (biała koszulka) i Andres Guardado
PAP/EPA / Javier Lizon / Na zdjęciu: Toni Kroos (biała koszulka) i Andres Guardado

W sobotę najpierw Barcelona poległa z Levante, a wieczorem Real Madryt bezbramkowo zremisował z Betisem. Wygrana dałaby Królewskim pierwsze miejsce w tabeli La Liga.

To nie był dobry dzień dla hiszpańskich gigantów. Najpierw FC Barcelona niespodziewanie poległa 1:3 z Levante, z kolei w hicie kolejki Sevilla - Atletico nie wyłoniono zwycięzcy po remisie 1:1. Takie wyniki stawiały w niezwykle komfortowej sytuacji Real Madryt. Gdyby wygrał, zostałby nowym liderem La Liga.

Byłaby to też pierwsza seria trzech kolejnych zwycięstw podczas drugiej kadencji Zinedine'a Zidane'a w Madrycie. Starania jego piłkarzy spełzły na niczym. Nawet Karim Benzema, który ostatnio jest w dobrej formie (przeciwko Leganes gol i dwie asysty) nie przebił andaluzyjskiego muru.

Do siatki trafił tylko Eden Hazard, ale sędzia po analizie VAR nie uznał trafienia. Belg popisał się niezłym dryblingiem na lewej stronie. Zakończył go precyzyjnym strzałem. Sęk w tym, że zanim dał próbkę niebanalnych umiejętności, dał się złapać na spalonym.

[b]ZOBACZ WIDEO: Gareth Bale wraca do zdrowia po kontuzji

-> Barcelona wzmocni obronę? Rodrigo Caio na celowniku "Dumy Katalonii"
[/b]

Później obrońcy Betisu nie dawali rywalom dojść do tak dogodnych sytuacji. Obawiający się o posadę Rubi w praktyce wystawił na Estadio Santiago Bernabeu aż pięciu obrońców, którzy skutecznie utrudniali grę gospodarzom.

Szczególnie skuteczni w obronie byli Zouhair Feddal i Sidnei. Interwencja tego pierwszego w doliczonym czasie gry uchroniła gości od straty gola, kiedy Raphael Varane próbował dobić strzał Viniciusa Juniora z bliskiej odległości. Wcześniej o mały włos nie sprokurował rzutu karnego. Podczas wślizgu ręką dotknął piłkę zagraną przez Benzemę. Umknęło to uwadze arbitrów.

Czytaj też: Luka Jović musiał zmierzyć się z krytyką. "Kibice byli dla mnie bardzo surowi"

W drugiej połowie tylko Viniciusowi i Ferlandowi Mendy'emu udało się przechytrzyć obronę Andaluzyjczyków. U obu jednak zawodziła skuteczność. Gdyby nie ona, Real mógłby cieszyć się z wygranej.

Po remisie zespół Zidane'a zrównał się punktami z Barceloną, ale to ona dalej jest liderem dzięki korzystniejszemu bilansowi bramek. O punkt mniej od gigantów La Liga mają Atletico i Sevilla. Z kolei Betis powoli odbija się od strefy spadkowej i jest 14.

Real Madryt - Real Betis 0:0
Real Madryt:

Thibaut Courtois - Dani Carvajal, Raphael Varane, Sergio Ramos, Ferland Mendy - Toni Kroos, Casemiro, Luka Modrić - Rodrygo (65' Vinicius Junior), Karim Benzema (83' Luka Jović), Eden Hazard.

Betis: Joel Robles - Aissa Mandi, Zouhair Feddal, Sidnei - Emerson, Andres Guardado, Marc Bartra, Alex Moreno (90+4' Antonio Barragan) - Nabil Fekir (90+6' Ismael Gutierrez), Sergio Canales - Loren Moron (74' Borja Iglesias).

Żółte kartki: Casemiro i Mendy (Real) oraz Bartra, Robles, Feddal i Guardado (Betis).

***

Sevilla FC - Atletico Madryt 1:1 (1:0)
1:0 - Franco Vazquez 28'
1:1 - Alvaro Morata 60'

W 72. minucie Tomas Vaclik (Sevilla) obronił rzut karny Diego Costy (Atletico).

Komentarze (0)