Liga Mistrzów. Niecodzienna sytuacja w meczu Manchesteru City. W bramce stanął... obrońca
Jedną z najrzadszych sytuacji w futbolu jest ta, gdy trener zmuszony jest postawić na bramce zawodnika z pola. Przed takim zadaniem stanął właśnie Pep Guardiola w zremisowanym spotkaniu z Atalantą (1:1). Między słupki powędrował Kyle Walker.
Chilijczyk jednak w 81. minucie ruszył daleko przed pole karne do wychodzącego sam na sam Ilicicia i wpadł w nogi Słoweńca. Sędzia Aleksei Kulbakov ukarał go za to czerwoną kartką i wówczas pojawił się prawdziwy problem. Guardiola bowiem, mimo że dysponował wciąż jeszcze jedną zmianą, nie posiadał jednak już więcej żadnego bramkarza.
Czytaj także: Liga Mistrzów. Atalanta - Manchester City. Katastrofa mistrzów Anglii. Goście zostali bez bramkarzy
W związku z zaistniałymi okolicznościami, na boisko wprowadzony został Kyle Walker, który przez kilkanaście minut musiał ratować remis swojej drużyny. Od razu po wejściu Anglik został sprawdzony strzałem z rzutu wolnego, który pomimo pewnych kłopotów ze złapaniem piłki, zdołał obronić.
Hope Kyle Walker plays as Goalkeeper this weekend #livmci #lfc #mancity pic.twitter.com/bYKyQr7On9
— Berita Dari Anfield (@BeritaAnfield) 6 listopada 2019
Czytaj także: Liga Mistrzów. Dinamo Zagrzeb - Szachtar Donieck: zespół Damiana Kądziora wypuścił cenne zwycięstwo z rąk, epizod Polaka
Tym samym Walker stał się trzecim graczem z pola w historii Ligi Mistrzów, który był zmuszony stanąć na bramce. Wcześniej byli to: Jorge Silva z Boavisty (1999 rok) oraz Aleksandr Mitrović z Anderlechtu (2013).
-
Paweł Szlauer Zgłoś komentarz
A John Terry? Też bronił