Właściciel Valencii, Peter Lim z Singapuru na dobre wprowadził swoje porządki w klubie. Po sezonie biznesmen zaprosił do siebie dyrektora generalnego, Mateu Alemany'ego i trenera Marcelino. Zakomunikował im, że teraz on chce wyłącznie decydować o polityce Valencii i transferach.
Lim argumentował, że Marcelino nie potrafi wykorzystać pełni potencjału piłkarzy. A przecież ten szkoleniowiec w zeszłym sezonie poprowadził ich do triumfu w Pucharze Króla i zapewnił im awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Trener i tak został zwolniony w połowie września, mimo dużego wsparcia zawodników.
Kilka dni później, hiszpańskie media informowały o odejściu Alemany'ego. Dopiero teraz, po wizycie w Singapurze, dyrektor generalny osiągnął porozumienie z klubem.
[b]ZOBACZ WIDEO: Valencia zaprezentowała Puchar Króla przed kibicami
[/b]
- Valencia dziękuję Alemany'emu za jego ogromnie poświęcenie, wysiłek i osiągnięcia podczas pracy w klubie. Życzymy mu powodzenia w dalszej karierze - napisały Nietoperze w oświadczeniu.
-> Zinedine Zidane chwali Rodrygo. "Szybko się uczy, chce się poprawiać"
Alemany pracował w Valencii od marca 2017 roku. Podczas jego pracy klub dwa razy zajął czwarte miejsce La Liga i zapewniał sobie awanse do Ligi Mistrzów. W minionych rozgrywkach zespół zdobył Puchar Króla. Jedną z pierwszych decyzji 56-latka po wejściu do klubu, było zatrudnienie Marcelino.
W tym sezonie Valencia jest na 13. miejscu w lidze hiszpańskiej. W LM Nietoperze są na trzecim miejscu grupy H, ale mają tyle samo punktów (7) co druga Chelsea i pierwszy Ajax Amsterdam.
Czytaj też: O krok od kolejnej rewolucji w Valencii. Jorge Mendes mąci w klubie