"Przegląd Sportowy" pisze, że Sonny Kittel źle zinterpretował pismo, które otrzymał od urzędników. Myślał, że w Monachium czeka na niego polski paszport, a okazuje się, że wcale nie o tym była mowa w piśmie.
Dokument, który otrzymał Kittel, to tylko decyzja wojewody mazowieckiego w sprawie jego wniosku o poświadczenie obywatelstwa polskiego, a nie wniosku paszportowego. Skąd zatem przekonanie, że to paszport czeka na niego w Monachium?
Otóż przy urzędowej pieczątce widnieje adnotacja, że pismo otrzymuje Sonny Kittel za pośrednictwem Konsulatu Generalnego RP w Monachium. To właśnie ten fragment zadecydował o tym, że rodzina zinterpretowała to jako zaproszenie do Monachium po odbiór paszportu.
Zobacz wideo: niesamowity gol Lewandowskiego z Borussią
Kiedy piłkarz zdał sobie sprawę, że się pomylił, skontaktował się z Konsulatem RP w Hamburgu, czyli w mieście, gdzie gra na co dzień. Wkrótce 26-latek otrzyma paszport tymczasowy, a także złoży wniosek o wydanie paszportu stałego (na 10 lat). Cała procedura powinna potrwać maksymalnie kilka tygodni.
Kittel będzie mógł zagrać zatem w reprezentacji Polski, chociaż na koncie ma występy w młodzieżowych meczach kadry Niemiec. To jednak nie jest przeszkodą w świetle przepisów FIFA.
Rodzina piłkarza pochodzi z Katowic, do Niemiec wyemigrowali pod koniec lat 80. On sam urodził się w Niemczech, ale mówi po polsku, choć bardziej zaciąga po śląsku. Czasem brakuje mu słów, przekręci końcówki, ale wszystko rozumie i bez problemu się komunikuje. Ma stały kontakt z językiem, jest bardzo zżyty z dziadkami, mamą i bratem, z którymi rozmawia w ojczystym języku.
Zobacz także: [urlz=/pilka-nozna/852638/eliminacje-euro-2020-mateusz-borek-apeluje-o-powolanie-sonnyego-kittela]Eliminacje Euro 2020. Mateusz Borek apeluje o powołanie Sonny'ego Kittela
[/urlz]Zobacz także: Dariusz Dziekanowski przeciwny powołaniu Sonny'ego Kittela do kadry Polski. "Nieudolna próba promocji"