Jego zespołowi nie udało się w miniony weekend podtrzymać serii meczów bez porażki. Łodzianie ulegli w Białymstoku Jagiellonii 0:2, choć mogli pokusić się o co najmniej remis.
Zobacz też: Lech - Korona. Mirosław Smyła: Dotychczas punkty zdobywamy u siebie, trzeba to zmienić
- To, że przegraliśmy w Białymstoku, nie zmienia faktu, że mogliśmy tam wygrać. Jagiellonia gra o inne cele niż my. Nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Na pewno jesteśmy trochę podrażnieni, bo Jagiellonia była faworytem, ale czujemy niedosyt, bo mogliśmy przywieźć punkty. A w piątek na pewno interesują nas trzy "oczka" - powiedział Kazimierz Moskal.
Ważnym elementem przygotowań do gry taktycznej będzie powstrzymanie wrocławskich skrzydeł, ale uwagę trzeba też zwrócić na kilku graczy o "zapędach ofensywnych".
ZOBACZ WIDEO: Wisła Kraków w poważnym kryzysie. "Dzieje się coś dziwnego"
- Przemysław Płacheta to na pewno zawodnik, który dysponuje walorami i na to musimy zwrócić uwagę. Ale każdy zespół ma w składzie jakieś indywidualności, które mogą zdecydować o wyniku meczu. My nie koncentrujemy się na nich, patrzymy na sposób gry zespołu. Oni szukają boków - nie tylko skrzydłowych, ale aktywni są boczni obrońcy - Stiglec i Broź - zwrócił uwagę szkoleniowiec ŁKS-u Łódź.
Dla niego najważniejsze jest jednak nie to, co pokaże przeciwnik, a jego zespół. To łodzianie zagrają u siebie i będą chcieli - podobnie jak w meczach z Koroną Kielce (4:1), Rakowem Częstochowa (2:0) czy Górnikiem Zabrze w Totolotek Pucharze Polski (2:0) dyktować warunki na placu gry.
- Oczywiście chcemy wiedzieć, jak grają, ale chcemy też narzucić swój sposób gry - odbierać piłkę i konstruować swoje akcje. Śląsk ma wielu zawodników doświadczonych. Zaczęli nieźle, później ta forma spadła, a ostatnio wygrali dwa mecze. Jak widzicie, 2-3 zwycięstwa z rzędu powodują, że zespół jest wyżej, jak na przykład Legia, która jest aktualnie liderem - przyznał Moskal.
Zdaniem 52-letniego trenera wiele też zależy od dyspozycji dnia, bo Śląsk całkiem niedawno nie sprostał choćby Rakowowi Częstochowa czy Koronie Kielce. Potrafił jednak pokonać ostatnio Arkę Gdynia oraz Wisłę Płock.
To zależy od dyspozycji. Z tego może wyjść emocjonujący mecz, ale jeśli będzie brakowało jakości, może być na boisku taka "rąbanka". Zależy od tego, czy jeden drugiemu zespołowi pozwoli wyjść spod pressingu. Śląsk zagrał wysoko z Wisłą, chciał ją zdominować. To się udało, odebrali piłkę w 13. minucie i strzelili bramkę, co miało wpływ na dalszy przebieg meczu. Śląsk to zespół wyrafinowany, czekający na to czy przeciwnik popełni jakiś błąd - zwrócił uwagę szef sztabu szkoleniowego Łódzkiego Klubu Sportowego.
Sprawdź także: Wisła Płock - Cracovia. Radosław Sobolewski dla Michała Probierza nie istnieje
Moskal nie będzie mógł skorzystać w piątkowym spotkaniu z Maksymiliana Rozwandowicza, który w niedzielnym starciu z Jagiellonią otrzymał czerwoną kartkę. Na środku obrony pozostaje więc Kamil Juraszek i Jan Sobociński, choć w szerokiej kadrze jest jeszcze 24-letni Maciej Dampc.
- Maciej jest w kadrze i jest brany pod uwagę. Na razie mamy do wyboru Juraszka, Rozwandowicza i Sobocińskiego. Z tej trójki dokonujemy wyboru. Maciek jest po to, by w razie potrzeby wystąpił, ale w tej chwili tak to widzę - skomentował Moskal.
Mecz ŁKS Łódź - Śląsk Wrocław rozpocznie się w piątek o godzinie 18:00. Transmisja w Canal+ Sport.