Sparing: Brazylia - Argentyna. Udany powrót Lionela Messiego. Klasyk dla Albicelestes

Getty Images / Chris Brunskill/Fantasista / Na zdjęciu: Lionel Messi
Getty Images / Chris Brunskill/Fantasista / Na zdjęciu: Lionel Messi

Lionel Messi strzelił jedynego gola w meczu towarzyskim reprezentacji Argentyny i Brazylii. Albicelestes wygrali 1:0 ostre starcie, w którym Canarinhos zaprezentowali się bezbarwnie.

Nie minął kwadrans meczu i dwaj piłkarze nie wykorzystali rzutu karnego. To zaskakujące, ponieważ podeszli do nich strzelcy wyborowi. W obu przypadkach byli to też poszkodowani, którzy wywalczyli jedenastkę. W 10. minucie Gabriel Jesus co prawda położył bramkarza Argentyny, ale nie trafił w odsłonięty narożnik. To było spektakularne pudło. W 13. minucie Lionel Messi nadział się na interwencję Alissona, ale miał szczęście, że piłka spadła pod jego nogami. Akurat z dobitką nie miał już problemu i Argentyna strzeliła gola na 1:0.

Messi zdobył pierwszą bramkę dla reprezentacji od 20 czerwca i meczu z Paragwajem rozegranym w fazie grupowej Copa America. Krótko po turnieju gwiazdor Albicelestes zagotował się. Krytykował sędziów, federację. Dostał trzy miesiące na złapanie oddechu, a dyskwalifikacja skończyła się przed pojedynkiem z mistrzem kontynentu.

Czytaj także: Demolka w wykonaniu Portugalii. Hat-trick Cristiano Ronaldo

W Brazylii nie było kontuzjowanego Neymara. Nawet jeżeli piłkarz Paris Saint-Germain nie jest niezbędny, co pokazało Copa America, to można śmiało przypuszczać, że w piątek przydałby się reprezentacji. W atakach Canarinhos brakowało dynamiki, zaskoczenia, czegoś niekonwencjonalnego. Estebanowi Andradzie jeszcze raz podniosło się ciśnienie przed przerwą, kiedy nieomal pokonał go Danilo uderzeniem z ostrego kąta.

ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020. Izrael - Polska. Reca o hejcie pod swoim adresem. "Na początku mnie to bolało"

Pole do poprawy było duże. Brazylia oddała jeden celny strzał w pierwszej połowie. Argentyna niby lepsza, ale trudno było nie odnieść wrażenia, że po wycięciu ze skrótu solowych zrywów Lionela Messiego, nie byłoby czego oglądać.

Kibice na trybunach sympatyzujący z Brazylijczykami wyglądali na znudzonych, może nawet smutnych, ponieważ Gabriel Jesus, Roberto Firmino czy Willian nie zagrażali Argentynie. Nie pomógł wyraźnie Philippe Coutinho. Dlatego Albicelestes przybliżali się do wygranej, a więcej niż dobrych akcji Brazylii było zmian i kartek. Między 70. a 80. minutą zaatakowała Argentyna, zdominowała mecz i choć nie strzeliła drugiego gola, potwierdziła, że należy jej się zwycięstwo.

Był to 13. klasyk południowoamerykański w tej dekadzie. Tym razem doszło do niego w Rijadzie. Argentyna odgryzła się odwiecznemu rywalowi za dwie porażki, a niepokonana jest od sześciu swoich meczów. Z kolei Brazylia nie zwyciężyła w pięciu konfrontacjach od czasu finału Copa America.

Czytaj także: Rekord Ennera Valencii w wygranym meczu Ekwadoru

Brazylia - Argentyna 0:1 (0:1)
0:1 - Lionel Messi (k.) 14'

W 10. minucie Gabriel Jesus (Brazylia) nie wykorzystał rzutu karnego. Strzelił niecelnie.

W 13. minucie Lionel Messi (Argentyna) nie wykorzystał rzutu karnego. Alisson obronił.

Składy:

Brazylia: Alisson - Danilo, Thiago Silva, Eder Militao, Alex Sandro (64' Renan Lodi) - Arthur Melo (55' Fabinho), Casemiro (86' Wesley), Lucas Paqueta (46' Philippe Coutinho) - Gabriel Jesus (71' Richarlison), Roberto Firmino, Willian (71' Rodrygo Goes)

Argentyna: Esteban Andrada - Juan Foyth, German Pezzella, Nicolas Otamendi, Nicolas Tagliafico - Rodrigo De Paul (90' Nicolas Dominguez), Leandro Paredes (83' Guido Rodriguez), Giovani Lo Celso (59' Marcos Acuna) - Lucas Ocampos (74' Nicolas Dominguez), Lautaro Martinez (88' Lucas Alario), Lionel Messi

Żółte kartki: Casemiro, Danilo, Militao (Brazylia) oraz De Paul, Tagliafico, Paredes (Argentyna)

Sędzia: Matthew Conger (Nowa Zelandia)

Widzów: 22541

Źródło artykułu: