Eliminacje Euro 2020. Izrael - Polska. "Po co go wpuszczamy?". Hajto krytykuje Brzęczka za wprowadzenie Lewandowskiego

PAP / ABIR SULTAN / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
PAP / ABIR SULTAN / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

- Po co go wpuszczamy? - pyta Tomasz Hajto, krytykując Jerzego Brzęczka za wprowadzenie Roberta Lewandowskiego w drugiej połowie meczu Izrael - Polska (1:2) w eliminacjach ME 2020.

Kapitan reprezentacji Polski, zgodnie z przewidywaniami, rozpoczął spotkanie w Jerozolimie na ławce rezerwowych. Była to pierwsza taka sytuacja od 38 meczów o eliminacyjne bądź turniejowe punkty - właśnie tyle kolejnych starć nasz eksportowy snajper rozpoczynał w wyjściowej jedenastce polskiej kadry.

Na boisku Robert Lewandowski zameldował się w drugiej połowie, w 63. minucie zmieniając Sebastiana Szymańskiego. Zdaniem Tomasz Hajty ta roszada była błędem Jerzego Brzęczka. Były reprezentant Polski uważa, że Lewandowskiego w ogóle powinno zabraknąć na murawie.

Zobacz też: Eliminacje Euro 2020. Izrael - Polska. Rywale zachwyceni Biało-Czerwonymi. "W pierwszej połowie grali fantastycznie"

- Bardziej niebezpieczne jest wchodzić na dwadzieścia pięć minut niż grać od początku. Siedzisz, oglądasz, nie masz tej samej koncentracji, tym bardziej, że wszyscy mówili "Robert, odpocznij". Mamy awans, drużyna fajnie sobie radziła, to powinniśmy dać mu odpocząć, zagrałby w Warszawie - stwierdza Hajto w programie "Cafe Futbol".

Zobacz wideo: perfekcyjne wykończenie Lewandowskiego

- Po co go wpuszczamy? - pyta Hajto, który nie potrafi zrozumieć wizji Brzęczka co do wpuszczenia Lewandowskiego w 63. minucie meczu z Izraelem. Nie widzi też sensu w ściągnięciu Krzysztofa Piątka siedem minut po tym, jak na boisku pojawił się Lewandowski.

Zobacz też: Eliminacje Euro 2020. Izrael - Polska. Sytuacja z Lewandowskim dała do myślenia. Jest reakcja Izraelczyków

- Piątek mógł grać do końca, może strzeliłby drugiego gola. Grał słabe spotkanie, a potrzebował minut, żeby się odbudować. Nie zapominajmy, że potrzebujemy zmiennika dla Roberta. Na ten moment nikt nie jest w stanie go przeskoczyć - przyznaje Hajto.

Źródło artykułu: