Mourinho obejmuje Tottenham w momencie, gdy ten zajmuje w tabeli Premier League dopiero 14. miejsce. I dlatego mówi otwartym tekstem: - W tym sezonie nie zdobędziemy mistrzostwa. Będziemy mieli szansę w przyszłym, choć nie powiem, że wygramy.
Do liderującego Liverpoolu "Koguty" tracą już 20 punktów. Jednak już do piątego Sheffield United zaledwie 3, a do czwartego Manchesteru City 8. Żeby jednak zacząć piąć się w górę tabeli londyński klub musi zacząć grać dużo lepiej, niż dotychczas - z dwunastu meczów ligowych Tottenham wygrał tylko trzy, pięć zremisował i cztery przegrał.
Choć wyniki drużyny w ostatnich tygodniach były niezadowalające, Mourinho nie planuje dokonywać rewolucji. - Nasz styl gry będzie podobny do tego, w którym Tottenham grał do tej pory - podkreślił. - Oczywiście, postaram się zmienić pewne szczegóły, a one czasami robią różnicę. Styl musi pasować do kultury klubu i do piłkarzy, których tutaj mamy.
ZOBACZ WIDEO: Polska - Słowenia. Sebastian Szymański z pierwszym golem w reprezentacji. "Robię małe kroczki"
Zobacz także:
Jose Mourinho w Hotspur Way. Zobacz pierwszy trening Portugalczyka ze Spursami
Jose Mourinho: Praca w Tottenhamie to dla mnie zaszczyt
Słynny portugalski trener zaznacza też, że nie zamierza zaczynać swojej pracy od prób sprowadzenia nowych piłkarzy. - Nie potrzebuję nowych graczy, potrzebuję lepiej poznać tych, których już mamy w drużynie. Powiedziałem im, że przyszedłem do Tottenhamu ze względu na nich. Niektórych z nich próbowałem sprowadzić do różnych klubów, które prowadziłem, innych nawet nie próbowałem ponieważ wiedziałem, jak trudno będzie to zrobić.
Mourinho przyznał też, że nie ma wielkiego doświadczenia w przejmowaniu zespołu w trakcie sezonu. - Robię to dopiero po raz drugi w karierze. Wcześniej byłem w takiej sytuacji tylko w FC Porto, chyba w 2001 roku. Ostatnio myślałem jednak o takim scenariuszu, ponieważ miałem przeczucie, że obejmę jakąś drużynę w trakcie sezonu. Doszedłem do wniosku, że poprowadzę zespół po raz pierwszy jeden lub dwa dni po zatrudnieniu. Dlatego muszę zaufać wypracowanej wcześniej bazie. W końcu pracował tu dobry trener i dobry sztab szkoleniowy.
Nowy trener Tottenhamu wychwalał też swojego poprzednika, zwolnionego przed kilkoma dniami Argentyńczyka Mauricio Pochettino. - Muszę powiedzieć kilka zdań o Mauricio, pogratulować mu wspaniałej pracy, jaką wykonał. Ten klub zawsze będzie jego domem, te boiska treningowe będą jego boiskami. Zawsze może przyjechać, jeśli zatęskni za piłkarzami albo za ludźmi z którymi współpracował. Zawsze będzie tu mile widziany. Jutro jest nowy dzień. Wkrótce znowu będzie szczęśliwy. Będzie dawać z siebie wszystko, tak jak robił to w Tottenhamie.
Angielscy dziennikarze oczywiście przypomnieli Mourinho, że gdy ten prowadził Chelsea, zarzekał się, że nigdy nie poprowadzi Tottenhamu. - To było zanim zostałem zwolniony! - zażartował "The Special One". - A teraz mam nadzieję, że nie mam większego fana Spurs niż ja. Chelsea to przeszłość, tylko przeszłość. Dwa okresy pełne sukcesów, ale jednak przeszłość - odpowiedział na zarzut o nie dotrzymanie danego słowa.
Z kolei na pytanie czy na postawę Tottenhamu w tym sezonie mogła wpłynąć porażka z Liverpoolem w finale Ligi Mistrzów na zakończenie poprzednich rozgrywek, Mourinho odparł: - Nie wiem, nigdy nie przegrałem finału Ligi Mistrzów.
Kluby prowadzone przez portugalskiego szkoleniowca docierały do finału Champions League dwukrotnie i dwa razy wygrywały. W 2004 roku FC Porto pokonało AS Monaco 3:0, w 2010 Inter Mediolan wygrał z Bayernem Monachium 2:0.