PKO Ekstraklasa: Jagiellonia - Arka. Adam Marciniak zły po porażce. "Kibice na pewno mają już dość wymówek"

WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Adam Marciniak
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Adam Marciniak

- Zagraliśmy słaby mecz - stwierdził Adam Marciniak po wyjazdowej porażce Arki Gdynia z Jagiellonią Białystok (0:2). - Brakuje nam stabilizacji. Gramy przyzwoite spotkanie, później słabe i tak w kółko - dodał kapitan drużyny.

Arka Gdynia przegrała 0:2 (0:0) z Jagiellonią Białystok w wyjazdowym meczu 16. kolejki PKO Ekstraklasy. - Rywale byli faworytem. Myśleliśmy jednak, że uda się stawić im czoła. Niestety, boisko wyraźnie pokazało o ile to lepszy zespół. Można powiedzieć, że pokazali nam miejsce w szeregu - nie krył Adam Marciniak w rozmowie z dziennikarzami.

- Zagraliśmy słaby mecz. Było dużo elementów, które nie wyglądały jak powinny. Szwankowały odbiór, utrzymanie się przy piłce. Trudno wskazać taki, w jakim byliśmy lepsi. Dlatego nie ma co tu dużo gadać, bo kibice na pewno mają już dość wymówek i tłumaczeń. Musimy robić swoje, czyli ciężko trenować. Miejmy nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będzie lepiej - dodał 31-latek.

W zespole gdynian zabrakło Davita Skhirtladze, który jest jedną z najważniejszych postaci w ofensywie. Mimo tego nikt nie chciał szukać w tym wytłumaczeń. - Brak takiego zawodnika na pewno jest odczuwalny, ale to nie może być żadnym usprawiedliwieniem. Po to jest nas 30 w kadrze, by w razie potrzeby niwelować braki - podkreślił kapitan drużyny.

ZOBACZ WIDEO: Rosną szanse Roberta Lewandowskiego na Złotą Piłkę? "Messi i Ronaldo zeszli na ziemię"

Warto też zaznaczyć, że mecz mógł mieć w ogóle inny przebieg, gdyby na początku Michał Nalepa zdołał trafić do siatki w jedynej niezłej okazji dla Arki w tym meczu. - Na pewno wszystko mogłoby wyglądać inaczej. Problem w tym, że w futbolu nie ma czegoś takiego jak "gdyby". Faktem jest porażka, zasłużona - zaznaczył jednak Marciniak.

Czytaj także: Aleksandar Rogić nie krył, że Jagiellonia była lepsza

- Brakuje nam stabilizacji. Gramy przyzwoite spotkanie, później słabe i tak w kółko. To dla nas charakterystyczne, ale jest nie do przyjęcia. Trudno mi jednak wskazać powód takiego stanu rzeczy. Przygotowujemy się tak samo, później się mobilizujemy itd. A efekt w tym sezonie widzimy jaki jest. Niemniej musi być lepiej, bo później będzie trudno się wygrzebać - podsumował obrońca gdyńskiego klubu.

Źródło artykułu: