Real znowu kusił los. Ich starcie z Deportivo Alaves otworzyło niedzielną serię spotkań 14. kolejki La Liga. W Vitorii wygrali i zostali nowym liderem, wyprzedzając Barcelonę o dwa punkty. Ta w niedzielę rozegra dużo trudniejszy mecz z Atletico Madryt. Dla Królewskich zdobycie trzech punktów na wyjeździe było kluczowe, aby nie oddalić się od ligowej czołówki.
Plan został zrealizowany, ale nie poszło gładko. Goście długo męczyli się z rywalami. Odbijał się od nich Karim Benzema, Isco był w dobrej formie, ale brakowało mu konkretów, a najgorszym ogniwem był Gareth Bale. Walijczykowi brakowało dynamiki, gubił piłki, poruszał się jak wóz z węglem. A i gospodarze momentami potrafili zastawić bardzo twardy mur przed własnym polem karnym. Do przerwy dwie groźne akcje mieli Isco i Casemiro, który wysłał celną torpedę z dystansu.
- Jesteśmy w stanie dokonać powtórki z poprzedniego sezonu i ponownie pokonać Real - mówił pewny siebie Victor Laguardia wspominając ostatnią domową wygraną 1:0 (cyt. za "AS") - Chcielibyśmy móc zadedykować kolejne zwycięstwo naszym kibicom. Dodałoby to nam też jeszcze więcej pewności siebie
-> Jest oficjalny raport medyczny ws. Dembele. Napastnik FC Barcelona wypada z gry na 10 tygodni
[b]ZOBACZ WIDEO: 13 lat Marcelo w Realu
[/b]
Obrońca Deportivo był pewny siebie, ale boisko brutalnie zweryfikowało jego słowa. Po jego błędach padły obie bramki dla Los Blancos. Najpierw nie przykrył Sergio Ramosa, który w 52. minucie celnie uderzył głową po podaniu Toniego Kroosa z rzutu wolnego. Potem Laguardia nie zdążył za Danim Carvajalem. 27-letni prawy obrońca w polu karnym dobił strzał Isco sparowany przez Fernando Pacheco na słupek.
Carvajal uratował kolegów, bo cztery minuty wcześniej na 1:1 trafił Lucas Perez. Napastnik wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu Ramosa.
Czytaj też: Hansi Flick - trener z sercem po dobrej stronie
Real nie potrafił dobić Alaves, postawić kropki nad "i". W końcówce zespół Asiera Garitano poważnie zagroził po zagraniach z rzutów rożnych. Ale bardzo dobrze wywiązał się ze swoich obowiązków Alphonse Areola.
W ten sposób Królewscy zostali nowym liderem La Liga. Tym razem nie popełnili wpadki, jaka nadarzyła im się we wtorek z dużo bardziej wymagającym rywalem. W Lidze Mistrzów zagrali jeden ze swoich najlepszych meczów tego sezonu, ale roztrwonili dwubramkową przewagę i zremisowali 2:2.
Deportivo Alaves - Real Madryt 1:2 (0:0)
0:1 - Sergio Ramos 52'
1:1 - Lucas Perez 65' (rzut karny)
1:2 - Dani Carvajal 69'
Deportivo:
Fernando Pacheco - Martin Aguirregabria, Victor Laguardia, Ximo Navarro, Ruben Duarte - Aleix Vidal, Tomas Pina (76' Pere Pons), Wakaso Mubarak (82' Manu Garcia), Luis Rioja (60' Oliver Burke) - Joselu, Lucas Perez.
Real: Alphonse Areola - Dani Carvajal, Eder Militao, Sergio Ramos, Marcelo - Luka Modrić (80' Fede Valverde), Casemiro, Toni Kroos - Gareth Bale (67' Rodrygo), Karim Benzema, Isco (90' Ferland Mendy).
Żółte kartki: Vidal, Pina, Perez i Duarte (Deportivo) oraz Modrić, Ramos i Militao (Real).
Sędziował: Guillermo Cuadra Fernandez.
***
Celta Vigo - Real Valladolid 0:0
Real Sociedad - SD Eibar 4:1 (1:1)
1:0 - Robin Le Normand 25'
1:1 - Papakouli Diop 35'
2:1 - Mikel Oyarzabal 47'
3:1 - Willian Jose 57'
4:1 - Martin Odegaard 80'
Real Mallorca - Real Betis 1:2 (0:2)
0:1 - Joaquin (rzut karny) 7'
0:2 - Nabil Fekir 33'
1:2 - Lago Junior (rzut karny) 55'
Czerwona kartka: Lumor Agbenyenu (Mallorca) 90+1' /za faul/
Valencia CF - Villarreal CF 2:1 (0:0)
1:0 - Rodrigo 49'
1:1 - Andre Zambo Anguissa 54'
2:1 - Ferran Torres 70'
W 15' minucie Gerard Moreno (Villarreal) nie trafił z rzutu karnego.