PKO Ekstraklasa. Arka - Pogoń. Sportowa złość szczecinian. Hubert Matynia: nie jesteśmy zadowoleni

Piłkarze Pogoni Szczecin mają prawo czuć sportową złość po sobotnim meczu w Gdyni. Stworzyli sobie zdecydowanie więcej okazji strzeleckich, a tylko zremisowali z Arką 1:1. - Nie jesteśmy zadowoleni - przyznał Hubert Matynia.

Sebastian Zwiewka
Sebastian Zwiewka
Marko Vesović (z lewej) i Hubert Matynia (z prawej) PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Marko Vesović (z lewej) i Hubert Matynia (z prawej)
Portowcy w przerwie musieli odbyć poważną rozmowę, ponieważ sprawy nie układały się po ich myśli. David Stec pod koniec pierwszej połowy sfaulował Fabiana Serrarensa i sędzia Szymon Marciniak wskazał na rzut karny. Jedenastkę pewnie wykonał Michał Nalepa. Przyjezdnym po zmianie stron udało się tylko wyrównać.

Szczecinianie mogą odczuwać niedosyt, ponieważ zagrali znacznie lepiej od gospodarzy. Remis (1:1) nie został więc przyjęty z uśmiechem na twarzy. - W przerwie porozmawialiśmy i stwierdziliśmy, że możemy strzelić jeszcze dużo bramek. Mieliśmy ku temu okazje. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy wszystkich, ale cieszę się, że piłka wpadła chociaż po moim strzale i wyrównaliśmy - skomentował Hubert Matynia, lewy obrońca Pogoni Szczecin.

Zobacz takżePKO Ekstraklasa. Arka - Pogoń. Samokrytyka Michała Nalepy. Śmiałby się sam z siebie przez tydzień

Podopieczni Kosty Runjaicia przyjechali do Gdyni po zwycięstwo. Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ zajmowali pierwsze miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy i byli faworytem. Podział punktów sprawił, że spadli za plecy Śląska Wrocław. - Nie jesteśmy zadowoleni z remisu, ale z drugiej strony to my goniliśmy wynik. Dobrze, że udało się wrócić i zapunktować - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Mateusz Borek dla WP SportoweFakty: Lewandowski udowodnił, że Niemiec nie musi zarabiać najwięcej [cała rozmowa]

Oba zespoły nie odpuszczały. - Było dużo walki. W tym sporcie nie można odstawiać nogi i trzeba walczyć do samego końca. Jesteśmy zespołem z czołówki PKO Ekstraklasy, więc nigdy nie będziemy się poddawać. Chcieliśmy wygrać w Gdyni - podkreślił 24-latek.

W Trójmieście pojawili się kibice ze Szczecina i głośnym dopingiem wspierali swoich ulubieńców. - My walczyliśmy na boisku, a fani na trybunach. Cieszymy się, że przyjechali w tak licznym gronie i nas dopingowali. Bardzo mocno ich słyszeliśmy. Ja szczególnie, ponieważ grałem po ich stronie. Fajnie, że mamy takich kibiców - podsumował Matynia.

Zobacz także: PKO Ekstraklasa. Arka - Pogoń. Kosta Runjaić: Moi zawodnicy byli rozczarowani

Czy Hubert Matynia jest czołowym lewym defensorem w PKO Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×