Liga Mistrzów: Atletico Madryt uzupełniło fazę pucharową. Lokomotiw Moskwa z Rybusem i Krychowiakiem statystował

PAP/EPA / JUANJO MARTIN / Na zdjęciu od lewej: Eder i Mario Hermoso
PAP/EPA / JUANJO MARTIN / Na zdjęciu od lewej: Eder i Mario Hermoso

Atletico Madryt jako ostatnie awansowało do fazy pucharowej LM. Pokonanie 2:0 Lokomotiwu Moskwa nie było żadnym problemem. Maciej Rybus i Grzegorz Krychowiak byli na boisku przez całe spotkanie.

Atletico Madryt prowadziło po pierwszej połowie 1:0 i był to najniższy wymiar kary dla katastrofalnie prezentującego się Lokomotiwu Moskwa. W 17. minucie Joao Felix zdobył zaliczkę dla faworyta płaskim uderzeniem z rzutu karnego. Portugalczyk po raz drugi strzelił gola w konfrontacji z wicemistrzem Rosji.

Paradoksalnie drużyna Macieja Rybusa i Grzegorza Krychowiaka miała szczęście, że pozostawała w kontakcie z przeciwnikiem. W 2. minucie Anton Koczenkow sparował piłkę na słupek po uderzeniu Kierana Trippiera z rzutu karnego. Rosjanin zrehabilitował się za sprokurowanie jedenastki. W 26. minucie minimalny spalony zdecydował o anulowaniu gola Alvaro Moraty.

Czytaj także: Ajax Amsterdam odpadł. Valencia CF wyeliminowała rewelację poprzedniego sezonu

Czujni w centrum VAR byli Szymon Marciniak i Tomasz Kwiatkowski, po których sugestiach zostały podjęte dwie ważne dla przebiegu meczu decyzje. Zagranie ręką Rifata Żemaletdinowa, które poskutkowało rzutem karnym, zostało zauważone dopiero przez Polaków na monitorach.

ZOBACZ WIDEO: Mateusz Borek dla WP SportoweFakty: Lewandowski udowodnił, że Niemiec nie musi zarabiać najwięcej [cała rozmowa]

Rzut oka na ustawienie Lokomotiwu wystarczył, żeby prognozować przebieg meczu. Pięciu obrońców ustawionych w linii, trzech stoperów, tylko jeden napastnik. Drużyna z Moskwy barykadowała się, a i to nie wyeliminowało błędów popełnianych pod naporem przeciwnika. W kontratakach nie miała nic do zaproponowania i Jan Oblak interweniował w pierwszej połowie tylko raz po dośrodkowaniu. Po przeciwnej stronie boiska Anton Koczenkow szalał między słupkami.

W 54. minucie Atletico praktycznie rozstrzygnęło mecz golem na 2:0. Felipe zameldował się w polu karnym przeciwnika, bez problemu uciekł obrońcom i uderzył z bliska pod poprzeczkę po wrzutce Koke. Od tego momentu gospodarzom nie zależało na forsowaniu wysokiego tempa. Bez tego w czterech niedawnych konfrontacjach z Loko zdobyli aż 12 bramek.

Atletico zajęło ostatnie miejsce w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Przedstawiciel Primera Division awansował z drugiego miejsca w grupie D. Przegrał z Juventusem FC, ale wyprzedził Bayer 04 Leverkusen oraz wicemistrza Rosji.

Lokomotiw dobrze rozpoczął, ale po zwycięstwie na inaugurację w Leverkusen już wyłącznie przegrywał w późniejszych kolejkach. Wicemistrz Rosji odpadł z europejskich pucharów, a im dłużej trwała faza grupowa, tym gorzej się prezentował. Drużyna Rybusa i Krychowiaka jest w kryzysie i pokonała tylko jednego z ostatnich 11 przeciwników. Występ na Estadio Wanda Metropolitano był po prostu fatalny.

Czytaj także: Ajax Amsterdam odpadł. Valencia CF wyeliminowała rewelację poprzedniego sezonu

Atletico Madryt - Lokomotiw Moskwa 2:0 (1:0)
1:0 - Joao Felix (k.) 17'
2:0 - Felipe 54'

W 2. minucie Kieran Trippier (Atletico) nie wykorzystał rzutu karnego. Anton Koczenkow obronił.

Składy:

Atletico: Jan Oblak - Kieran Trippier, Felipe, Mario Hermoso, Renan Lodi - Angel Correa (68' Hector Herrera), Thomas Partey, Koke (73' Thomas Lemar), Saul Niguez - Joao Felix (81' Marcos Llorente), Alvaro Morata.

Lokomotiw: Anton Koczenkow - Bryan Idowu, Solomon Kwirkwelia, Benedikt Hoewedes, Vedran Corluka (69' Stanisław Magkiejew), Maciej Rybus - Murilo, Rifat Żemaletdinow, Grzegorz Krychowiak, Aleksiej Miranczuk - Eder (75' Fiodor Smołow).

Żółte kartki: Correa (Atletico) oraz Murilo, Krychowiak (Lokomotiw).

Sędzia: Viktor Kassai (Węgry).

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Juventus Turyn 6 5 1 0 12:4 16
2 Atletico Madryt 6 3 1 2 8:5 10
3 Bayer 04 Leverkusen 6 2 0 4 5:9 6
4 Lokomotiw Moskwa 6 1 0 5 4:11 3
Komentarze (1)
alebeka
11.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Idzie zima, a zima to petardy. Zobaczcie co może zrobić petarda. Bądźcie ostrożni.