Transfery. Nie dostał zaproszenia. Świąteczna impreza Juventusu bez Mandzukicia

Getty Images / Alex Livesey / Na zdjęciu Mario Mandzukić
Getty Images / Alex Livesey / Na zdjęciu Mario Mandzukić

600 gości zostało zaproszonych na świąteczne spotkanie w Juventusie Turyn. Na przyjęciu nie było Mario Mandzukicia, który od kilku tygodni nie trenuje z zespołem.

Świąteczno-noworoczne spotkania w klubach stały się już tradycją w futbolu, i nie tylko. W tym tygodniu w Turynie swoją imprezę mieli działacze i piłkarze oraz piłkarki Juventusu. Jak podaje dziennik "Daily Mail", na przyjęcie Starej Damy nie został zaproszony Mario Mandzukić, który nosi się z zamiarem odejścia z klubu Serie A.

"Mandzukicia nie było wśród zaproszonych na spotkanie świąteczne Juve, w którym wzięło udział ok. 600 osób. Chorwacki piłkarz od kilku tygodni trenuje sam i w styczniu 2020 r. będzie chciał zmienić pracodawcę" - czytamy na stronach brytyjskiego tabloidu.

Według informacji włoskich mediów, 33-letni napastnik ustalił już z działaczami, że odejdzie w zimowym oknie transferowym. Reprezentant Chorwacji w sezonie 2019/20 nie wystąpił w żadnym meczu mistrza Włoch. Piłkarz ma ważny kontrakt do czerwca 2021 r.

ZOBACZ: Transfery. Media: Mario Mandzukić zagra w Manchesterze United. Pierwsze treningi już w grudniu >>

ZOBACZ WIDEO: Hiszpański dziennikarz o losowaniu grup Euro 2020. "Myślimy Polska - mówimy Lewandowski. Reszta piłkarzy nie jest dobrze znana"

- Mario nie trenuje z nami. To zostało ustalone między zawodnikiem a klubem. Jeśli to się zmieni, jestem otwarty na rozmowy. W lecie Mario miał odejść do Kataru, jednak ostatecznie został z nami. Jeśli teraz będzie chciał odejść, nie będziemy robić żadnych problemów i mu podziękujemy za lata świetnej gry - zdradził w rozmowie z dziennikarzami trener Juve, Maurizio Sarri (WIĘCEJ TUTAJ).

Spekuluje się, że Juventus może sprzedać Mandzukicia za kwotę ok. 12 mln euro byleby pozbyć się go z listy płac. Chorwatem zainteresowana jest m.in. Borussia Dortmund. Niemcy oferują jednak sumę 8 mln euro.

Źródło artykułu: