Serie A. Krzysztof Piątek już nie irytuje. Przemiana Polaka

Newspix / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek (ś)
Newspix / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek (ś)

Można śmiało powiedzieć, że Krzysztof Piątek przestał irytować na boisku. Ciągłe kłótnie z sędziami, domaganie się podań od kolegów, a do tego słaba skuteczność sprawiły, że napastnik Milanu był źle postrzegany. Na szczęście to się zmieniło.

W tym artykule dowiesz się o:

Nadal Krzysztof Piątek strzelił tylko jednego gola z akcji w tym sezonie Serie A. Bardzo mało. Ale często na równi ze słabą formą było wskazywane jego zachowania na boisku. Polski napastnik w każdej akcji Milanu rozkładał ręce, domagając się podań od kolegów. Nie ważne, czy był obok niego jeden, dwóch czy nawet trzech rywali. Uważał, że jest w doskonałej sytuacji i należy mu się podanie.

To ciągłe wymachiwanie rękoma sprawiało, że zamiast szukać wolnej przestrzeni, skupiał się na zademonstrowaniu kolegom z drużyny swojej pozycji. Do tego po każdym kontakcie z przeciwnikiem sugerował sędziemu, że był faulowany. Dyskusje z arbitrami i pytanie kolegów, dlaczego mu nie podali zabierały mu sporo energii i przynosiło nieprzychylne komentarze.

Ci, którzy uważnie oglądają mecze Milanu, spostrzegli, że od kilku spotkań Piątek przeszedł metamorfozę. Ustały dyskusje z sędziami, nie ma pretensji do kolegów z zespołu, a ideałem wręcz był ostatni mecz z Bologną. Piątek pracował dla drużyny, był aktywny, wypracował nawet sytuację. Warto o tym wspomnieć, bo Polak wciąż we Włoszech nie zanotował asysty.

Zobacz wideo: magiczny strzał Milika z rzutu wolnego

Wprawdzie strzelił gola z rzutu karnego, ale sam sobie go wywalczył. Wygrał wojnę nerwów i pokonał Łukasza Skorupskiego. Naprawdę aż miło się oglądało takiego Piątka: walczącego, utrzymującego piłkę, motywującego kolegów. Jeśli dołożymy do tego kapitalną pracę na treningach, niezłą współpracę z nowym trenerem Stefano Piolim, to śmiało można powiedzieć, że gol z akcji padnie szybciej niż później.

Piątkowi wróciła pewność siebie, koncentracja. Przeszedł już właściwie najgorsze: fatalną formę, ostrą krytykę w mediach, olbrzymie gwizdy od własnych kibiców, złe zrozumienie jego słów w jednym z wywiadów. Gorzej już chyba być nie mogło.

W niedzielę Piątek stanie przed kolejną szansę na poprawę swojego dorobku. Na San Siro przyjeżdża US Sassuolo. Drużyna przeciętna (dopiero 14. miejsce w Serie A), która w tym sezonie traci średnio dwa gole na mecz. Tylko dwa zespoły w lidze mają gorszą defensywę.

Tych "idealnych szans" na przełamanie Piątek miał w tym sezonie już sporo. Wydaje się jednak, że teraz faktycznie coś jest na rzeczy. Jeśli Milan zagra w ofensywie tak jak z Bologną, to Polak powinien poprawić swój dorobek bramkowy.

Początek meczu w niedzielę o godz. 15. Transmisja w Eleven Sports.

Zobacz takżeTransfery. Serie A. Giorgio Perinetti odradza Krzysztofowi Piątkowi powrót do Genoi

Zobacz takżeSerie A. Bologna FC - AC Milan. Krzysztof Piątek: Zlatan Ibrahimović? Potrzebujemy takich piłkarzy

Grafika za SofaScore.com:

Komentarze (10)
avatar
zbych22
15.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zimkowski stąpa po cienkim lodzie. Z laurką poczekał bym na tzw. rozwój sytuacji. 
marcinowiec
15.12.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Milik ma więcej bramek, mimo że nie grał wiele meczy przez kontuzję. 
marcinowiec
15.12.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Strzelony karny jaskółki nie czyni. Zresztą ma zaledwie strzelone 4 bramki - z czego trzy z karnego. 
avatar
ByczaKrólowax18
15.12.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Piątek jeszcze długo musi pograć, aby być w połowie tak dobrym jak Lewandowski. 
avatar
Rendering
15.12.2019
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Spostrzeżenia słuszne, jedynie bym się wstrzymał z euforią o powrocie do formy, bo dwa mecze gdzie wyglądał dobrze jeszcze nic nie znaczy, dużym problemem jest słaba gra Milanu, choć pojawiły s Czytaj całość