Real Madryt ma za sobą intensywne 8 dni, w których rozegrał trzy spotkania. Królewscy nie wygrali jednak żadnego z nich, dlatego nie są liderem Primera Division i tracą dwa punkty do FC Barcelona. Ta sytuacja mogłaby być inna gdyby nie sędziowie, którzy podjęli kontrowersyjne decyzje w El Clasico.
Przypomnijmy, że w 18. minucie w zamieszaniu po rzucie rożnym Clement Lenglet ewidentnie kopnął w udo Raphaela Varane'a. Po chwili francuski obrońca gości w "szesnastce" był łapany za koszulkę przez Ivana Rakiticia. Sędzia główny nie zdecydował się jednak na odgwizdanie rzutów karnych w tych sytuacjach.
"VAR nie zmodernizował piłki nożnej. Po prostu zaoferował nową broń, żeby wywoływać kontrowersje" - komentował dziennik "El Mundo".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz-gapa! Stał jak wryty, a rywal sprytnie go załatwił
Działania hiszpańskiego VAR-u nie rozumie także Thibaut Courtois. - Moje doświadczenia z mundialu i Ligi Mistrzów są w temacie VAR zupełnie inne niż te z Hiszpanii. Rozumiem, że wszyscy chcą nadawać znaczenie sędziemu głównemu na boisku i nie chcą go zawsze poprawiać, ale w tym wypadku na monitorze wszystko było klarownie widać - tłumaczy Belg (za COPE.es).
Bramkarz Królewskich został zapytany także o słabą skuteczność jego zespołu. W ostatnich trzech meczach, Los Blancos zdobyli tylko jednego gola.
- Trzeba wierzyć w napastników, nie sądzę, że potrzeba kolejnych transferów. To coś, co rozwiąże się samo. Chłopaki na treningach zdobywają piękne bramki i widzę, że prezentują się świetnie. W meczu czasami nie wpada, taki jest futbol, takie są momenty w sezonie - dodaje.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)