Marek Wawrzynowski: Kamil Wilczek nie rozumie, że zachodni futbol otwiera się na odmienność (felieton)

Kamil Wilczek, napastnik duńskiego Broendby, odgrażał się, że nie założy tęczowej opaski, a jednak zmienił zdanie. "Prawicowe" portale informują, że został do tego zmuszony, jednak z tego co wiem, w Danii nie ma niewolnictwa.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
Kamil Wilczek Getty Images / Lars Ronbog / FrontZoneSport / Na zdjęciu: Kamil Wilczek
Napastnik duńskiego Broendby IF, Kamil Wilczek, udzielił wywiadu Sebastianowi Staszewskiemu, który na portalu YouTube ma swój program "Po Gwizdku". Wilczek zapewnił, że nie chciał założyć opaski, bo nie lubi jak się go do czegoś zmusza, ale założył, bo jeszcze bardziej nie lubi tego, że ktoś kogoś nie lubi. W tym przypadku członków społeczności LGBT. "Prawicowe" media już piszą, że Wilczek został zmuszony, co oczywiście ma niewiele wspólnego z prawdą. Może i w Danii jest duża presja na zachowania niezgodne z pewnym ustalonym kanonem, ale o niewolnictwie nic nie słyszałem.

Tematy sportu i polityki często się na polskich stadionach przenikają, ponieważ fani mają wielką potrzebę zademonstrowania swoich poglądów. Środowisko kibiców w Polsce jest dość specyficzne, bardzo mocno skręca w stronę nacjonalizmu, dlatego wychowany w Polsce Wilczek może mieć problem ze zrozumieniem zachodnich trendów. Kilkadziesiąt lat komunizmu zrobiło swoje. Zamknęło nas na odmienność, świat kibicowski - przynajmniej ten głośny - jest mocno hermetyczny. Ludzie o poglądach mniej skrajnych siedzą raczej cicho, oglądają mecz. Ton nadają zwykli dresiarze poprzebierani w koszulki z symbolami patriotycznymi. To też mocno odstrasza klasę średnią, tzw. zwykłych ludzi, od stadionów.

Zachodni świat piłki nożnej otworzył się na ludzi. Globalizacja spowodowała, że dziś każdy może kibicować, każdy może dać pieniądze, każdy w końcu może grać w piłkę. Mieszkaniec Afryki, Żyd, Arab, Chińczyk, wyznawca innej religii, człowiek o innej orientacji seksualnej. Wielkie koncerny, które finansują piłkę nożną, nie chcą być kojarzone z nienawiścią, wykluczeniem. Dlatego podobne akcje są w wielu innych ligach, choćby Premier League czy Bundeslidze. Ludzie generalnie nie mają z tym problemu, bo wiedzą, ze kibicem może być absolutnie każdy.

Proszę sobie wyobrazić, że np. Legia Warszawa zabiega o kibica na innym kontynencie, a jednocześnie jej kibice - a tak było - podczas meczu w europejskich pucharach wywieszają flagę, kojarzącą się z "białą supremacją". Albo jadą do Danii, gdzie wywieszają hasła antyimgranckie, podczas gdy najlepszy piłkarz rywala pochodzi z rodziny uchodźców. Innym razem lżą czarnoskórego piłkarza belgijskiego klubu i wmawiają ludziom w oficjalnym oświadczeniu, że nie ma to nic wspólnego z rasizmem. Podczas meczu z Borussią są okrzyki o charakterze antysemickim, a klub głupio tłumaczy, że kibice nie krzyczeli "Jude" ale "Nutte" jak podobno krzyczy się w Niemczech (oczywiście wcale się tak nie krzyczy). Tylko na przykładzie najlepszego polskiego klubu, będącego wizytówką polskiej piłki, pokazałem kilka przykładów zachowań, które nigdy nie powinny mieć miejsca.

Tworzenie wizerunku PKO Ekstraklasy jako miejsca zaściankowego, gdzie dominują poglądy wywodzące się z głębokiej komuny, nie przysporzy nam popularności, a co za tym idzie, pieniędzy. Przyznaję, że czułem się swego czasu jakbym był w ukrytej kamerze, gdy odbierałem w sejmie nagrodę za walkę z rasizmem z rąk Jana Tomaszewskiego, który powiedział, że nie wyobraża sobie geja w szatni piłkarskiej.

ZOBACZ Kamil Wilczek strzela w Danii jak na zawołanie

Czy można kogoś zmusić do noszenia opaski? To już kwestia dyskusyjna, ale zapytam przewrotnie: Jeśli piłkarz mówi: "Toleruję homoseksualistę, ale nie musi nachalnie eksponować swojej orientacji" to czy nie można równie dobrze powiedzieć: "ok, fajnie, że masz swoje poglądy, ale nie musisz nachalnie ich eksponować nie zakładając - jako jedyny w drużynie - opaski"?

ZOBACZ Kibice uwielbiają Kamila Wilczka. Przygotowali dla niego specjalną oprawę

Sam Wilczek, w tym samym wywiadzie, mówi: "Jako Polak w Danii czuję się bardzo dobrze, sprawy adaptacyjne przebiegły bardzo dobrze". Może właśnie dlatego, że Duńczycy są otwarci na ludzi i nie boją się o tym mówić?

Dobrze, że Kamil Wilczek założył opaskę. Nie chodzi tu bowiem o wspieranie czy promowanie homoseksualizmu. Chodzi o powiedzenie kibicom: "Stadion jest miejscem dla każdego, nie wykluczamy nikogo, każdy może czuć się tu jak w domu".

Marek Wawrzynowski

ZOBACZ WIDEO: Christo Stoiczkow o Robercie Lewandowskim. "Jest jednym z dwóch najlepszych napastników na świecie"
Co sądzisz o tęczowych opaskach?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×