Iwajło Petew - legenda i pośmiewisko. "To architekt sukcesów Ludogorca Razgrad"

Materiały prasowe / Jagiellonia Białystok / Na zdjęciu: Iwajło Petew
Materiały prasowe / Jagiellonia Białystok / Na zdjęciu: Iwajło Petew

W Ludogorcu Razgrad został legendą, a w Lewskim Sofia kibice na powitanie ściągnęli z niego koszulkę i zmusili do odejścia. Z Omonii Nikozja go zwolniono, bo zarzucił piłkarzom ustawienie meczów. Oto Iwajło Petew - nowy trener Jagiellonii Białystok.

Październik 2013 roku, prezentacja nowego trenera Lewskiego Sofia. Na sali pojawia się kilku miejscowych pseudokibiców. Podchodzą do stolika, przy którym siedzi Iwajło Petew. Najpierw go obrażają, a później siłą ściągają z niego klubową bluzę i koszulkę, zmuszając do wyjścia. - Nie spodziewałem się, że coś takiego może się zdarzyć w XXI wieku. Nie jestem przestępcą ani złodziejem, ale w tej chwili tak się właśnie poczułem - skomentuje całą sytuację sam poszkodowany, gdy dzień później poinformuje o rezygnacji ze stanowiska.

O wydarzeniach w stolicy Bułgarii pisały największe portale na świecie, a "Bleacher Report" umieścił je wśród 10 najcięższych futbolowych konferencji prasowych wszechczasów. - Niestety, obecnie to właśnie jest najbardziej znany odcinek jego kariery szkoleniowej - mówi nam Teodor Borisow, dziennikarz bułgarskiej gazety "Meridian Match".

Trudne chwile 

Do dziś niewiadomą pozostaje przyczyna zachowania chuliganów Lewskiego. Jedni mówią, że zapalnikiem był status jednej z legend Litexu Łowecz, którego Petew dorobił się jako jego były piłkarz oraz wydarzenia z 2001 roku, gdy podczas meczu obu drużyn brał udział w boiskowej awanturze. Inni wskazują, iż wywołały je słowa o kibicowaniu CSKA Sofia, jakie miał powiedzieć kilka miesięcy wcześniej miejscowym mediom (zdementował to - przyp. red.). "Ustawka zwykła i żenująca" - pisze natomiast na Twitterze Łukasz Gikiewicz, który miał okazję w przeszłości z nim współpracować.

Sytuacja w Sofii była bez wątpienia najtrudniejszą w karierze trenerskiej Petewa. Niemal równie trudne chwile przeżywał jednak także w trakcie prowadzenia reprezentacji Bułgarii (2014-16). Nazywano go jednym z najgorszych selekcjonerów w historii, mimo że w eliminacjach Euro 2016 potrafił zremisować z Włochami (2:2), a w meczu towarzyskim niedługo przed turniejem pokonać Portugalię (1:0). Problemem był jednak słaby styl i nierówna gra. Poza tym mówiło się o jego konflikcie z kilkoma piłkarzami. Czarę goryczy przechyliły zaś haniebne porażki z Japonią (2:7) i Danią (0:4) w turnieju towarzyskim Kirin Cup, z których śmiał się cały świat, a kibice i media nie zostawiły na nim suchej nitki. "Iwajło, zrezygnuj i biegnij! Gdzieś daleko, jak najdalej od drużyny narodowej" - pisał portal topsport.bg.

Ostatecznie 44-latek pożegnał się z rolą szefa bułgarskiej kadry niedługo po inauguracji eliminacjach Mundialu 2018. Powodem nie była jednak wygrana z Luksemburgiem (4:3) po golu w doliczonym czasie gry czy ogólnie słaby bilans podczas całej kadencji (17 pkt w 13 meczach - przyp. red.). Skłoniła go bowiem oferta z chorwackiego Dinamo Zagrzeb, który mógł poprowadzić w Lidze Mistrzów przeciwko Juventusowi Turyn, Sevilli czy Olympique Lyon. - Problem w tym, że został jedynym trenerem tego klubu w ciągu ostatnich 15 lat, który nie wygrał niczego. Po mistrzostwo i puchar sięgnęła HNK Rijeka, a jego zwolniono tuż przed startem nowego sezonu. To wszystko nie było dobre dla jego CV - zaznacza Borisow.

Legenda w klubie Polaków i pechowy Cypr

- Petew jest dobrym trenerem. W ostatnich latach najlepsze bułgarskie kluby nie brały go jednak pod uwagę przy poszukiwaniu trenerów, co szczególnie może dziwić w przypadku Ludogorca Razgrad. Nigdy tam nie wrócił, a przecież był architektem sukcesu tego klubu. Postawił fundamenty dla kolejnych tytułów - twierdzi Denisław Denczew, dziennikarz portalu sportal.bg.

Rzeczywiście, Bułgar ma szczególny status dla kibiców obecnej drużyny Jacka Góralskiego i Jakuba Świerczoka. Tam zaczynał poważną karierę szkoleniową, gdy zespół był beniaminkiem zaplecza bułgarskiej ekstraklasy. Przez 3 lata zdołał do niej jednak nie tylko awansować, ale też 2 razy zdobyć mistrzostwo kraju, a także dołożyć po jednym pucharze i superpucharze. To były pierwsze trofea w historii.

Przez cały okres w Razgradzie podopiecznym Petewa był Michaił Aleksandrow, który później grał m.in. w Legii Warszawa. - To świetny trener z dużym doświadczeniem. Bardzo dobrze wspominam naszą współpracę i mogę powiedzieć tylko dobre słowa o nim. Osobiście jest dość spokojny, ale na boisku bywa nerwowy, ponieważ chce wygrywać każdy mecz. Wszystko tak naprawdę zależy jednak od zespołu. Ma dość nowoczesne podejście. Jest sprawiedliwy, nie preferuje poszczególnych piłkarzy. Jeśli pokaże się umiejętności jakich potrzebuje, to będzie się grać bez względu na wiek czy inne okoliczności - opowiada nam.

- Ja uważam, że jego karierę należy podzielić na 2 okresy. Pierwszy z sukcesami, które odniósł w Ludogorcu i pracą w cypryjskim AEL Limassol, gdzie stracił mistrzostwo w ostatniej kolejce sezonu. Drugi natomiast zaczął się po tym, jak został selekcjonerem drużyny narodowej pod koniec 2014 roku. Prawdziwą porażkę poniósł zaś w Omonii Nikozja, gdy w wywiadzie dla tutejszych mediów obwinił swoich zawodników o ustawianie meczów i został zwolniony przez prezesa klubu - zaznacza Borisow.

Ostatnia z sytuacji miała miejsce na początku 2018 roku. Stało się to po tym, jak zespół Bułgara w ciągu miesiąca przegrał 5 meczów z rzędu. Zarzut nieczystej gry odbił się sporym echem i skończył grzywną od cypryjskiego związku piłkarskiego, a także pozwem do sądu ze strony klubu o odszkodowanie w wysokości ponad pół miliona euro za straty wizerunkowe.

Główna siła - motywacja

Dla Petewa przejście do Polski będzie nowym doświadczeniem. Podpisanie 1,5-rocznego kontraktu wydaje się dobrym ruchem ze strony Jagiellonii Białystok. - Ma wystarczające doświadczenie, aby być trenerem w PKO Ekstraklasie i może pomóc w walce o dużo lepszą pozycję, ale trudno widzieć w nim opcję długoterminową - uważa Borisow.

Czytaj także: Jagiellonia była dogadana ze Svenem-Goranem Erikssonem

Przykładem potwierdzającym powyższe słowa może być ostania praca Bułgara w arabskim Al-Quadisiyah. Zaczął od 4 zwycięstw i remisu oraz zdobycia tytułu najlepszego trenera miesiąca. Później jednak wyniki się zepsuły i nie udało się ich już poprawić, co ostatecznie skończyło się spadkiem zespołu z Saudi Professional League i zakończeniem współpracy. Po niej zdecydował się na krótki odpoczynek i odrzucił kilka ofert, m.in. z Botewu Wraca.

Kibiców Jagi najbardziej interesuje jakiego stylu mogą się spodziewać po nowym trenerze. Na pewno ceni piłkarzy, którzy nie boją się ciężkiej pracy. - Z mojego punktu widzenia główną zaletą Petewa są umiejętności motywacyjne, a nie taktyczne. Jeśli chodzi o dokładniejszą charakterystykę, to w komunikacji z graczami stara się być nastawiony przyjacielsko, choć zazwyczaj rozmawia prostymi słowami, ale czasem to działa. Preferuje system 4-2-3-1, ale tak naprawdę wszystko zależy od jakości jego drużyny. Chce też rozwijać młodzież. Za treningi natomiast główną odpowiedzialność ponosi jego asystent, więc ważne kto nim będzie - kończy Borisow.

Oficjalny debiut Petewa w roli trenara Jagiellonii nastąpi w lutym.

Czytaj także: Jagiellonia chce postawić na Polaków

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wykop bramkarza i... katastrofa! Co on narobił? (wideo)

Źródło artykułu: