To już nie jest ten sam Maurizio Sarri. Dla Neapolu nie jest "Il Comandante", kimś więcej niż trenerem, kogo niezwykle pokochali kibice. Kiedy przeszedł do Juventusu, został zdrajcą. Kibice wściekli się, nie mogli uwierzyć. Z miasta zaczęły znikać wszystkie dowody na miłość do Sarriego (więcej TUTAJ).
Z Facebooka zniknęła strona fanklubu "Sarrismo - zabawa i rewolucja", zrzeszająca entuzjastów trenera i Napoli. Latem zmieniła nazwę na "Bellavista Social Club". W ten sposób znaleźli sobie nowego patrona, bohatera komediowego filmu Luciano di Crescenzo - neapolitańskiego profesora kontrastującego z wyraźnie surowym i punktualnym przybyszem z Mediolanu.
Przed wielkim meczem na nowo rozbrzmiała dyskusja, jak powitać 61-latka na Stadio San Paolo. Jedni są za gwizdami, drudzy są obojętni, a trzeci wciąż pamiętają, że to on stoi za ostatnimi sukcesami Napoli. Włosi zapewniają, że trener na pewno usłyszy głośne gwizdy na stadionie. Wcześniej będzie mógł wyczytać obraźliwe treści na transparentach wywieszonych w całym Neapolu. Wypisano na nich: "Sarri, ty garbaty draniu. Najpierw sam gadałeś na Juve, a później ściągnąłeś przed nimi gacie!".
È il giorno di #Napoli - #Juventus, la #CurvaA ha esposto uno striscione di "bentornato" a Maurizio #Sarri in vari punti della città:
— Le Bombe di Vlad (@BombeDiVlad) January 26, 2020
"Sarri gobbo bastardo, sulla Juve ne hai dette tante ma poi ti sei calato le mutande" #LeBombeDiVlad #LBDV pic.twitter.com/nazozQVSjp
ZOBACZ WIDEO: Serie A. Milan stawia ultimatum Piątkowi? "Jeśli tego nie zrobi nie będzie mógł opuścić klubu"
Tak Sarri dla Neapolu został zdrajcą. Jednak to już nie jest ten sam człowiek, który siedział na ławce Napoli. Rewolucjonisty w dresie już nie ma. Szkoleniowiec już więcej nie kłóci się z sędziami i dziennikarzami, nie narzeka na kalendarz, nie wyzywa swoich rywali i nie motywuje piłkarzy w dość kontrowersyjny sposób. Do Gonzalo Higuaina w Napoli powiedział "że będzie skończonym dupkiem, jeśli w tym klubie nie zdobędzie Złotej Piłki". Był w opozycji do wszystkich - ze swoim nastawieniem i odmiennym podejściem do futbolu. Taka postawa imponowała neapolitańczykom, z których na codzień drwią na północy kraju.
W Premier League stonował swoje nastroje. Nie był już tak zadziorny na konferencjach prasowych i udawało mu się częściej dochodzić do kompromisu z piłkarzami. Tam dojrzewał, żeby w końcu móc objąć zespół z najwyższej półki. Wciąż jednak nie rozstawał się z dresem, papierosami i pracoholizmem.
W Turynie tercet Sarriego się rozpadł. Władze Juventusu nareszcie skłoniły 61-latka do przebrania się w garnitur. Od palenia nie odwiodła go nawet choroba, przez którą musiał opuścić pierwsze mecze na ławce bianconerich. - Ale żona powtarza, że jestem tym samym k*** co wcześniej - śmiał się tydzień temu.
Mecz Napoli - Juventus zacznie się w niedzielę o godzinie 20:45.
Czytaj też: Trener AC Milan pytany o słowa taty Krzysztofa Piątka. Stanowcza odpowiedź Pioliego