[tag=5347]
Lionel Messi[/tag] ma w swoim kontrakcie klauzulę, która pozwala mu po sezonie zostać wolnym zawodnikiem i odejść do innego klubu za darmo. O tym zapisie media przypominają w związku z napiętą sytuacją w FC Barcelona, która może doprowadzić do zmiany otoczenia przez Argentyńczyka.
Burzę w stolicy Katalonii rozpętał Eric Abidal. Dyrektor sportowy klubu zasugerował, że niektórzy piłkarze nie pracowali na pełnych obrotach pod wodzą byłego trenera Ernesto Valverde. Słowa te zdenerwowały Messiego, który odpowiedział na nie w mediach społecznościowych (więcej TUTAJ).
Teraz media łączą Abidala ze zwolnieniem, a Messiego ze zmianą klubu. Sytuację piłkarza w Barcelonie dokładnie obserwuje Manchester City, który od kilku lat łączony jest z ewentualnym transferem Argentyńczyka. "Mistrzowie Premier League zrezygnują ze wszystkich innych transferów, jeśli okaże się, że naprawdę mogą dostać Messiego" - czytamy w internetowym wydaniu "Daily Express".
ZOBACZ WIDEO: Transfery. Borussia Dortmund największym wygranym. "Jedynie klauzula odejścia Haalanda może niepokoić"
Legendarny piłkarz, Steve Nicol, nie wierzy jednak, że Manchester będzie mógł pozyskać 6-krotnego zdobywcę Złotej Piłki zupełnie za darmo. - Nie mogę sobie tego wyobrazić. Nie sądzę też, że Messi jest tego typu piłkarzem. Messi wie, że jeśli odejdzie, jego zastąpienie będzie kosztować Barcę 300 mln. Nie mówię, że jakiś klub zapłaci tyle za 33-latka, ale sądzę, że w takim przypadku, Barcelona dostałaby jakąś rekompensatę od jego nowego klubu - podkreślił Szkot.
O ewentualnym transferze jest głośno również za sprawą ostatnich wyników Barcy. W styczniu klub odpadł z półfinału Superpucharu Hiszpanii, a teraz z Pucharu Króla. Do tego po zmianie trenera "Duma Katalonii" straciła pierwsze miejsce w tabeli Primera Division. Messi miał również spięcie na jednym z treningów z bramkarzem Marc-Andre ter Stegenem (więcej TUTAJ).