Piłkarze Arki Gdynia przegrali z Cracovią 0:1. - Szkoda punktów, bo chcieliśmy wygrać na inaugurację u siebie. W pierwszej połowie graliśmy dobrze, mieliśmy sytuacje po których powinniśmy strzelić gola, ale straciliśmy bramkę po niefortunnym rzucie wolnym. W drugiej połowie graliśmy już dużo słabiej, troszeczkę taktycznie się pogubiliśmy. Nie wiem czy wynikało to z tego, że poszliśmy na hurra czy brakowało nam sił - powiedział Adam Marciniak.
Obserwatorzy spotkania zwracali uwagę na różną grę w dwóch połowach. Nas interesuje przede wszystkim komentarz trenera, ale druga połowa była dużo słabsza taktycznie. Jakie były tego przyczyny? Będziemy to analizować i zastanawiać się w tygodniu - stwierdził kapitan Arki Gdynia.
Olbrzymi pech zdziesiątkowanych gdańszczan. Zobacz więcej!
- Trudno mi powiedzieć cokolwiek o drugiej części spotkania. Wydaje mi się, że traciliśmy za dużo piłek w środkowej części pola i Cracovia się tym napędzała. Dlatego stworzyła sobie więcej sytuacji - dodał Jakub Wawszczyk, który nie był początkowo przewidziany do pierwszego składu.
Hanca strzelił na miarę zwycięstwa. Zobacz więcej!
Ze względu na sytuacje pozasportowe w drużynie, Adam Marciniak zagrał z konieczności jako prawy obrońca. - Wynikało to z tego, że Mateusz Młyński się rozchorował w nocy i trener musiał poszukać innej opcji młodzieżowca. Postawił na Kubę Wawszczyka i przypadła mi rola prawego obrońcy. Nie ma jednak miejsca na grymasy i wybieranie sobie pozycji, każdy musi grać tam, gdzie widzi go trener - czy to będzie ławka drużyny czy trybuny. Liczy się tylko Arka - podkreślił Adam Marciniak.
ZOBACZ WIDEO: Rzeźniczak przesadził z tweetem o Lechu Poznań. "Przeprosiłem, bo ten wpis był nie na miejscu. Czasem trzeba ugryźć się w język"