PKO Ekstraklasa. Śląsk - Lechia. Piotr Stokowiec: Sam byłem ciekawy jak ta drużyna zagra

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec

- Sam byłem ciekawy jak ta drużyna w eksperymentalnym składzie zagra - powiedział Piotr Stokowiec po meczu Śląsk - Lechia (2:2). Gdańszczanie prowadzili 2:0, jednak w końcówce zabrakło im kilku minut, by utrzymać zwycięstwo.

Lechia Gdańsk może żałować tego, że nie wyjechała z Wrocławia z kompletem punktów. - Na pewno szkoda, bo mecz mieliśmy pod kontrolą. Sam byłem ciekawy jak ta drużyna w eksperymentalnym składzie zagra, bo razem z Mihalikiem były trzy debiuty od początku meczu. Fajnie to funkcjonowało i detale sprawiły, że wymknęły nam się trzy punkty - powiedział Piotr Stokowiec, trener gdańskiego klubu.

- Taktycznie graliśmy perfekcyjnie i szkoda. Jestem poirytowany, bo 30 sekund przed bramką na 2:2 należał nam się rzut rożny. Rzut karny pokazuje, że w erze VAR-u wszystko będziemy gwizdać. Dochodzimy do granic absurdu i wszystko jest przewrażliwione. Piłka nożna to gra błędów. Z taktycznego przebiegu spotkania, zasłużyliśmy na trzy punkty i pozytywnie patrzymy w przyszłość. Młody Kobryń na początku dostał kartkę, a pokazał się z fajnej strony. Nagrodą by były trzy punkty, a wyjeżdżamy z jednym. Ze sportową złością wracamy do rozgrywek - dodał Stokowiec.

Zobacz bramkę Michała Chrapka na 2:2!

Gdańszczanie na boisku mieli jeszcze pretensje do arbitra w kilku innych momentach. - Nie chcę go oceniać, bo sędzia Musiał jest dobrym sędzią. Mecz był przedłużony o 5 minut, a my robiliśmy jedną zmianę. Te mecze trwają 105-107 minut i powinniśmy to usankcjonować. Stanie i czekanie co się wydarzy jest szkodliwe - stwierdził trener.

ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Krzysztof Piątek może mieć problemy przez swoją cieszynkę?!

Na jakie mankamenty Śląska gdańszczanie zwracali uwagę podczas odprawy? - W pierwszych meczach nie skupialiśmy się na rywalu. Oczywiście przeanalizowaliśmy Śląsk i wiedzieliśmy jak chce grać. Nie będę jednak wskazywał na czym się skupialiśmy. Nie było słabych punktów we wrocławskim zespole. Zaskoczył mnie Musonda na lewej obronie, choć tam też grywał - zauważył Piotr Stokowiec.

Łukasz Zwoliński zasili Lechię już teraz. Zobacz więcej!

W pierwszym składzie Lechii zagrali wszyscy ci, którzy byli zdolni do gry. Na ławce pojawili się nastolatkowie, których średnia wieku wynosiła 17,5 lat. - Rzeczywiście pokazaliśmy charakter. Zawodnicy zostawili 120 procent i tym bardziej mi ich szkoda. Śląsk to solidna drużyna, ale potrafiliśmy to fajnie taktycznie rozegrać. Nie ma co patrzeć za siebie. Wierzę że teraz to my zaczniemy strzelać w doliczonym czasie gry - przyznał Stokowiec.

Wiadomo już, że w kolejnym meczu do dyspozycji trenera będzie Łukasz Zwoliński. Kadra ma być za tydzień dużo szersza. - Cieszę się że może wrócą Lipski i Fila, zobaczymy co z Udoviciciem. Nie powiem że bałem się wpuszczać młodzieży, ale nie chciałem ich zrazić. Ciężar gatunkowy meczu był pokaźny. Zrobiliśmy wszystko, ja nie chcę nic rozpamiętywać, ale małych rzeczy mogło się zebrać więcej - podsumował szkoleniowiec.

Źródło artykułu: