Transfery. Ambitny plan Radosława Majeckiego: Mistrzostwo, Puchar i udział w Euro 2020

Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: Radosław Majecki
Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: Radosław Majecki

Transfer do AS Monaco to ledwie początek drogi Radosława Majeckiego. Młody bramkarz nie osiada na laurach i ma ambitny cel na najbliższe miesiące. Chcę pożegnać się z Legią mistrzostwem i Pucharem Polski i pojechać na mistrzostwa Europy - mówi.

Ośmiokrotny mistrz Francji zapłacił Legii za Radosława Majeckiego 7 mln euro. Tym samym 20-latek stał się najdroższym piłkarzem w historii polskiej ligi. W ostatnich miesiącach nazwisko młodego bramkarza padało w kontekście transferów do Interu Mediolan czy Arsenal, ale to Monaco przedstawiło mu najciekawszą propozycję. W rozmowie z legia.com Majecki zdradza kulisy przenosin drużyny Kamila Glika.

- O zainteresowaniu ze strony AS Monaco wiedziałem już od kilku miesięcy - mówi, dodając: - Sygnałów z innych klubów było dość sporo, ale sam poprosiłem swoich menadżerów, aby mi przekazywali tylko konkretne oferty. Spotkaliśmy się przed świętami i odrzuciliśmy niepotrzebne opcje. Nie interesowały mnie transfery do klubów, które nie mają ambicji, by walczyć o najwyższe cele czy też takie, w których o przebicie się do pierwszego składy byłoby niezwykle ciężko. Stanęło na tym, że zostały dwie-trzy konkretne opcje, spośród których to ta z AS Monaco okazała się być najlepszą dla mnie.

Co zadecydowało o tym, że wybrał właśnie ten klub? - Monako, jako miasto, to wspaniałe miejsce do życia, choć to akurat dla mnie tylko dodatek. Najważniejsze, że klub posiada świetną bazę treningową, a wielu jego młodych zawodników jest sprzedawanych do najlepszych klubów na świecie za setki milionów euro. Tu nie trafiają przypadkowi zawodnicy. Wiem, że ja też byłem najpierw jednym z kilkunastu czy kilkudziesięciu kandydatów, a z biegiem czasu otwierałem listę i zaakceptował mnie drugi sztab szkoleniowy.

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Jak rozliczyć korupcyjną przeszłość Cracovii? Jedna rzecz zdumiewa Michała Pola

Majecki został najdroższym piłkarzem w historii polskiej ligi, ale Monaco nie wygrało walki o niego dlatego, że wyłożyło na stół rekordową kwotę. - Nie obchodziło ani mnie, ani moich menedżerów, czy pobijemy rekord transferowy, czy nie. Rekordy nie grają, są tylko ciekawostkami dla dziennikarzy czy kibiców. Dla nas najważniejsze było to, aby wykonać przemyślany krok w przód, bo czasu nie da się cofnąć - zapewnia.

Czytaj również -> Wielka ucieczka z PKO Ekstraklasy

20-latek został zawodnikiem Monaco pod koniec stycznia, ale sezon dogra w Legii na zasadzie wypożyczenia z nowego klubu. - Byłem nastawiony na to, że do transferu dojdzie albo latem, albo już teraz. Zastrzegłem jednak, że jeśli zostanie on oficjalnie ogłoszony w zimę, to chciałbym zostać w Legii do końca sezonu. Chcę pożegnać się z Legią mistrzostwem i Pucharem Polski. Marzy mi się również wyjazd na mistrzostwa Europy, a będzie to możliwe tylko wtedy, gdy będę regularnie grał w klubie - tłumaczy.

Majecki był na trzech ostatnich zgrupowaniach kadry A, ale rywalizacja o miano trzeciego bramkarza kadry jest duża. Oprócz niego na Euro 2020 chcą jechać też Rafał Gikiewicz z Unionu Berlin czy Łukasz Skorupski z Bologni.

- Czasami słyszę: "może być ciężko", ale ja się tylko z tego śmieje. Ciężko miało być jak wyjechałem ze wsi do Ostrowca w wieku 11 lat. Z Ostrowca do akademii Legii w wieku 14 lat to już w ogóle, inny świat i gdzie ja tam pasuję, a przecież już po dwóch latach jechałem z jedynką na obóz, choć początkowo nawet w swoim roczniku siedziałem na ławce - wylicza.

Czytaj również -> Radosław Majecki - jedna reprymenda wystarczyła

- Mając 17 lat, broniłem w dobrym pierwszoligowym klubie, w co również ludzie wątpili. A że wskoczę do bramki Legii, w której stał Arkadiusz Malarz, czyli współtwórca ostatnich sukcesów? No, właśnie… Dlatego wierzę i w to, że mam szansę pojechać na turniej z kadrą, i w to, że poradzę sobie w nowym klubie - zapewnia Majecki.

Źródło artykułu: