- Kiedy przejąłem Arsenal był to klub na uboczu. Zaczęliśmy mu jednak przywracać blask. Zagraliśmy w finale Ligi Europy, a w Premier League finiszowaliśmy na piątym miejscu. Minimalnie przegraliśmy z Tottenhamem. Mieliśmy Ligę Mistrzów na wyciągnięcie ręki, ale przegraliśmy finał Ligi Europy - podkreśla Unai Emery w wywiadzie dla "France Football".
- Mimo to był to dobry sezon i mieliśmy pomysł na dalszy rozwój klubu. Straciliśmy jednak czterech ważnych graczy: Laurenta Kościelnego, Petra Cecha, Arona Ramsey'a i Nacho Monreala. Odczuliśmy ich brak. Bez nich nie byliśmy w stanie utrzymać dobrej drogi. Inne gwiazdy nie miały dobrego nastawienia i czasami chciały więcej niż dawały od siebie - dodaje hiszpański szkoleniowiec, cytowany przez "The Mirror".
- Biorąc pod uwagę te problemy potrzebowałbym więcej czasu na zbudowanie nowego Arsenalu - kończy Emery.
Obecnie 48-letni szkoleniowiec nie jest trenerem w żadnym klubie. Czeka na propozycje. Arsenal prowadził od lipca 2018 roku do listopada 2019 roku. W Londynie jego miejsce zajął Mikel Arteta, były już asystent Pepa Guardioli w Manchesterze City.
Przed przyjęciem roli pierwszego szkoleniowca Arsenalu, Emery prowadził m. in. Paris Saint Germain oraz Seville.
Czytaj także:
Legenda Arsenalu krytykuje klub. "Ściągają piłkarzy, których nikt nie chce"
Katarczycy chcieli Mesuta Oezila. Zaskakująca decyzja trenera Arsenalu
ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Kibice wyrozumiali wobec korupcyjnych grzechów Cracovii. "Ukarać, ale nie zniszczyć"