O niedawnej zagrywce Karlheinza Foerstera, agenta Timo Wernera napisał kilka dni temu dziennik "Bild". Jak donosili Niemcy, menedżer poskarżył się oficjalnie władzom Bayernu na dyrektora monachijskiego klubu Hasana Salihamidzicia. Ten bowiem miał dyskredytować Wernera i psuć jego wizerunek mówiąc, że nie pasuje do Bayernu.
Skarga kuriozum
Salihamidzić mówił tak: - Timo jest dobrym zawodnikiem, rozegrał świetną pierwszą część sezonu. Jednak my mamy Roberta Lewandowskiego. I to jest piłkarz, który idealnie pasuje do naszego stylu gry. Ze swoją szybkością Timo Werner potrzebuje więcej miejsca i ma to w Lipsku. I choć oni też zmieniają swoją filozofię, to jednak z przodu tam nie ma takiego ścisku jak u nas.
Pretensje ze strony agenta Wernera brzmią oczywiście kuriozalnie, jednak mogła to być również zakulisowa gra. Szczególnie że tekst "Bilda" i rzekoma skarga wypłynęła akurat przed niedzielnym meczem Bayernu Monachium z RB Lipsk(0:0). Poza tym od wielu miesięcy istniał temat przenosin Wernera do Bayernu, który dodawał też samemu piłkarzowi prestiżu. Takie wypowiedzi jak Salihamidzicia - być może były odbierane jako odejmowanie młodemu Niemcowi umiejętności.
ZOBACZ WIDEO: Artur Wichniarek skomentował transfer Krzysztofa Piątka. "Nie wiem, czy to jest dla niego dobre miejsce"
Bayern tak czy inaczej nie zamierza składać za reprezentanta Niemiec żadnej oferty.
Zrobi to najlepszy obecnie klub na świecie, czyli Liverpool FC. Według czwartkowych informacji "Bilda", do końca kwietnia Juergen Klopp zamierza aktywować klauzulę wykupu Wernera z RB Lipsk i wpłacić wymagane 60 mln euro. Gdy tak zrobi, klub z Lipska nie będzie miał nic do gadania, jego gwiazda odejdzie. Po sezonie - wszystko więc na to wskazuje - 23-latek zmieni barwy, przeniesie się do drużyny, w której właśnie szybkość jest kluczowa. Tak Klopp budował Borussię Dortmund, tak zbudował Liverpool. To zespoły grające futbolowy "heavy metal", biegające szybko, na ogromnej intensywności.
Rakieta w ataku
Timo Werner, który ma rakiety w nogach, który 100 metrów przebiega w 11 sekund, pasuje tam idealnie. Dla porównania, Cristiano Ronaldo biega setkę w 10.87 sek. Rekord świata na tym dystansie należy do Usaina Bolta, który pokonał 100 metrów w 9,58 sek. Choć oczywiście nie możemy dosłownie porównywać wyników piłkarzy do osiągnięć lekkoatletów, choćby ze względu na technikę pomiaru, start z bloków w przypadku sprinterów i szeregu innych czynników.
- Chłopak jest szalenie szybki - mówił o nim Thomas Schneider, który szkolił Wernera w drużynach młodzieżowych VfB Stuttgart, a potem pracowali razem w reprezentacji Niemiec.
Jeśli dodamy do tego "niesamowity głód goli Wernera", na co zwracał uwagę selekcjoner niemieckiej kadry Joachim Loew, to mamy mieszkankę wybuchową. A pamiętajmy też, że Niemiec jest też po prostu inteligentnym człowiekiem. Wiedział, że musi skończyć co najmniej szkołę średnią, gdyby nie poszło mu w piłce. I to mu się udało, a średnie wykształcenie wśród piłkarzy wcale nie jest powszechne.
Kiedyś sam mówił: - Nie jestem człowiekiem, który chodzi z wysoko podniesioną głową, bo strzelił kilka goli. Gdy jestem z rodziną, z przyjaciółmi, nie jestem Timo Wernerem piłkarzem, tylko po prostu Timo: synem, przyjacielem. Chłopakiem jak każdy inny. A jak coś zrobię źle, nikt nie boi mi się o tym powiedzieć.
Być jak Lewandowski
Na razie Werner wszystko robi dobrze. Wypłynął w VfB Stuttgart, w czerwcu 2016 roku trafił do RB Lipsk - drużyny która wsparta pieniędzmi koncernu produkującego napoje energetyczne, dopiero budowała swoją potęgę. I robiła to przede wszystkim w oparciu o młodych piłkarzy. I tak jak w kolejnych sezonach RB zachwycał Niemcy, tak samo robił Werner. Do dzisiaj w 144 meczach strzelił 86 goli, asystował przy 37 trafieniach.
-----
Lewandowski kontra Werner. Sezon 2019/20 Grafika Sofascore.com
----
W tym sezonie Werner w 21 meczach strzelił 20 goli, jest jedynym rywalem Lewandowskiego w walce o tytuł króla strzelców Bundesligi. Ich rywalizację Niemcy śledzą z zapartym tchem, bo obaj weszli na niespotykany dla innych poziom. Lewandowski ma o dwa gole więcej.
A sam Werner, który zdaniem dyrektora Bayernu nie pasuje do monachijskiego klubu i jest o półkę niżej od Polaka, mówi: - Chcę być jak Robert. On jest na półce z Messim i Ronaldo. Dziś to nie moja półka, ale kiedyś chcę na niej być.
Robert Lewandowski skomentował wyczyny Erlinga Haalanda. Czytaj więcej