I o tym uderzeniu będzie głośno, pewnie nie tylko w Polsce. To była 5. minuta meczu Pogoni Szczecin ze Śląskiem Wrocław. Goście dostali rzut karny, do piłki podszedł napastnik Erik Exposito. Wziął rozbieg, kopnął i prawdopodobnie spalił się ze wstydu. Jego uderzenie wyglądało tak:
Nie mamy pojęcia jak opisać to pudło Exposito #AkcjaMeczu @PogonSzczecin 0-0 @SlaskWroclawPl pic.twitter.com/hmv3haZVID
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 15, 2020
- Rzut karny? Zawsze mamy kilku piłkarzy gotowych do wykonania "jedenastki". Od sytuacji na boisku zależy, kto ostatecznie podejdzie do strzału. Dziś Erik czuł się pewnie i podjął tę próbę. Wydaje mi się, że poślizgnął się na nodze postawnej i nie wykonał rzutu karnego tak, jak powinien - analizował uderzenie trener Śląska Vitezslav Lavicka.
Napastnik wrocławskiego klubu ewidentnie podłamał się fatalnym uderzeniem. Nic mu potem nie szło. - Wszyscy widzieliśmy, że Erik źle psychicznie zniósł ten zmarnowany rzut karny i to był powód zmiany już w przerwie. Sądzę, że to była dobra zmiana. Erik dostał wsparcie od drużyny.
Erik Exposito jest Hiszpanem, w Śląsku gra od początku tego sezonu. W 19 meczach strzelił 5 goli.
Mecz w Szczecinie zakończył się bezbramkowym remisem.
Pogoń - Śląsk. Bez ryzyka i goli. Nie pomógł nawet rzut karny - Czytaj więcej
ZOBACZ WIDEO: Nowy inwestor w Polonii Warszawa? "Ta sytuacja pokazuje, dlaczego wielki biznes nie wchodzi do polskiego futbolu"