Film "Bad Boy", czyli Pani jeszcze długo, długo nie

Jeśli główny bohater filmu "Bad Boy" Patryka Vegi jest gangsterem Miśkiem z Wisły Kraków, a główna bohaterka może Magdaleną Kralką z Cracovii, to reżyser dokonał cudu. Kluby świętej krakowskiej wojny w końcu się pokochały.

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
Patryk Vega PAP / Radek Pietruszka / Na zdjęciu: Patryk Vega
Dziennikarz Szymon Jadczak, który rozpracował gang chuliganów Wisły Kraków i doprowadził do rewolucji w klubie, po obejrzeniu "Bad Boya" powiedział nam krótko: - Ten film nie ma nic wspólnego z Wisłą Kraków. Nie widzę potrzeby ani sensu, żeby go jakoś komentować.

Jednak inspiracją reżysera były oczywiście wydarzenia krakowskie, choć fikcyjny klub Unia jest z Warszawy. Mamy więc motyw przejęcia klubu przez stadionową bandyterkę, mamy zdobycie władzy przez wykorzystanie kruczków prawnych w statucie. Jest handel narkotykami i główny bandyta brylujący w loży VIP. Są donosy na kolegów i przerobione słowa hymnu kibiców Białej Gwiazdy.

Główna bohaterka może być albo byłą prezes Wisły Marzeną S., a może też Magdaleną Kralką, poszukiwaną listem gończym liderką chuliganów Cracovii. A może to połączenie obu "bohaterek". Oczywiście, nie można tego filmu traktować jako opowieści o Wiśle czy jakimkolwiek innym klubie. To po prostu historia miłosna osadzona w futbolowo - kibolsko - gangsterskim świecie.

ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze
Vega zebrał do kupy znane piłkarskie motywy, na przykład obejrzał na YouTubie słynnego gola samobójczego bramkarza GKS Katowice Janusza Jojko. Kuriozalnie wygląda "miśkowy" rzut nożem w piłkarza europejskiego klubu z trybuny VIP - co ma nawiązywać do prawdziwej historii trafienia nożem w głowę na stadionie Wisły Dino Baggio. W realnym świecie, z tak wysoko - jak w filmie - usytuowanej loży VIP nie tylko trudno byłoby w ogóle dorzucić do murawy, a co dopiero trafić celnie w głowę.

A gdy do tego prezes drużyny walczącej o udział w europejskich pucharach łamie w szatni nogę swojemu piłkarzowi, robi się śmieszno, nie straszno.

I naprawdę, na statystów piłkarzy wypadałoby chociaż wziąć ludzi, którzy potrafią biegać. Sławomir Peszko i Kamil Grosicki, którzy mieli oddać realizm szatni i boiska, całej sprawy nie załatwią.

To taka przestroga przed piłkarskimi fanami, którzy z futbolem we wszelkich odmianach obcują na co dzień. Wszystko zależy od oczekiwań. Jeśli ktoś liczy na przelew krwi, festiwal bluzgów, łamane kości, seks z futbolem w tle - to wszystko dostanie.

Nie oczekujmy jednak od "Bad Boya" prawdziwego piłkarskiego klimatu rodem z genialnego "Piłkarskiego Pokera", choć reżyser wiele o realizmie opowiadał. Zapomnijmy, że poznamy prawdziwy brutalizm chuligańskiego świata, który genialnie oddają angielskie "Green Street Hooligans" czy "Football Factory". Nawet nasze "Gwiazdy" - film który bazuje na życiu świetnego piłkarza Jana Banasia, idealnie przenosi nas w lata 70. i realia polskiego futbolu, gdy święcił największe triumfy.

"Bad Boy" jest w tym piłkarskim towarzystwie jak licząca na łatwy zarobek dziewczyna lekkich obyczajów, która w "Piłkarskim Pokerze" od erotomana sędziego Jaskóły usłyszała: Pani nie! I jeszcze długo, długo nie.

Premiera filmu 21 lutego.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×