W sumie Jose Kante ma co prawda dopiero 10 goli w sezonie, ale warto zaznaczyć, że napastnik Legii Warszawa 7 z nich zdobył w ostatnich 7 meczach ligowych. Do zawodnika prowadzącego w klasyfikacji strzelców brakuje mu tylko czterech goli. Ma sporą szansę go dogonić, bo liderem jest wciąż jego były kolega z drużyny, Jarosław Niezgoda, który opuścił już polską ligę.
- Nie myślę o tym, chcę po prostu utrzymać tę formę. Wtedy, czemu nie, zobaczymy jak wyjdzie. Ale nie myślę o takich celach - zaznaczył piłkarz Legii.
- Nie patrzę na statystyki indywidualne, chcę grać tak jak gram, strzelić tyle ile się da, ale nie chcę mówić, że chcę strzelić konkretną liczbę bramek - dodał.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Marcin Wasilewski sprawił żonie prezent
Co ciekawe, po raz drugi w karierze strzelił 10 goli w naszej lidze, ale wcześniej w Wiśle Płock w 32 meczach, a teraz w 18 w Legii.
Kante jest na pewno beneficjentem niezwykle ofensywnego stylu gry warszawskiej drużyny. Piłkarze drużyny Aleksandara Vukovicia bardzo dużo atakują skrzydłami i zgrywają do napastnika. Tak było i tym razem, Legia wgniotła Jagiellonię w jej pole karne.
- Na pewno to jeden z naszych najlepszych meczów, ale czy najlepszy nie wiem, zawsze można zrobić coś lepiej. Graliśmy bardzo dobrą piłkę, bardzo agresywną, wykorzystaliśmy okazje, które mieliśmy - powiedział Kante.
Pierwszego gola strzelił po świetnym dośrodkowaniu Arvydasa Novikovasa, drugiego po zamieszaniu podbramkowym.
- Jeśli chodzi o tę bramkę, wszyscy próbowali trafić w piłkę, szalona sytuacja i udało mi się strzelić - śmiał się piłkarz.
Na pewno bez Jarosława Niezgody będzie mu łatwiej o bramki, choć on sam nie chce w ten sposób patrzeć na sytuację.
- Z Jarkiem Niezgodą graliśmy również i nie było problemu, zresztą teraz jest Tomas i będziemy też się zmieniać. Cieszę się, że strzelił, że ma pierwszego gola - zaznaczył Kante, który na 15 minut przed końcem został zmieniony przez czeskiego piłkarza.
- Miałem coś ze ścięgnem uda, ale nic poważnego. Dzięki temu Tomas mógł zagrać więcej minut. To była bardzo dobra decyzja trenera, że go wpuścił przy 3:0, dało mu to trochę pewności, co może być dobre w kolejnych meczach - powiedział Jose Kante.
Czytaj także:
Iwajło Petew przeprasza kibiców
Aleksander Vuković: Tak powinniśmy grać