PKO Ekstraklasa. Arka - Raków. Debiut Oskara Zawady. "Pięć minut potrafi zadecydować o meczu"

Newspix / Piotr Matusewicz / PressFocus / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Oskar Zawada
Newspix / Piotr Matusewicz / PressFocus / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Oskar Zawada

Były zawodnik Wisły Płock Oskar Zawada zadebiutował w Arce Gdynia w wygranym 3:2 meczu z Rakowem Częstochowa. - Nie było najgorzej, co mogłem dałem i z treningu na trening jest coraz lepiej - powiedział.

Za Oskarem Zawadą debiut w Arce Gdynia. - Ten mecz był na pewno trudny dla wszystkich zawodników, nawet z powodu boiska. Źle weszliśmy w to spotkanie, bo straciliśmy szybko bramkę i napędziło to Raków. Udało nam się na szczęście podnieść - powiedział napastnik gdyńskiego klubu.

Zawada dostał szansę od Aleksandara Rogicia już od pierwszej minuty. - Dla mnie zagranie po trzech dniach w Gdyni w pierwszym składzie to było duże wyzwanie. Nie było najgorzej, co mogłem dałem i z treningu na trening jest coraz lepiej. Z meczu na mecz też będę swoją robotę wykonywał - zdeklarował.

Przełomem dla Arki Gdynia był gol strzelony przez Mateusza Młyńskiego na 1:2. - Nasza liga jest taka, że pięć minut potrafi zadecydować o meczu. Ta bramka była ważna, bo poszliśmy po niej za ciosem. Raków opadł, a my to wykorzystaliśmy w samej końcówce - stwierdził Zawada. - Wygrana po słabszej grze jest ważniejsza niż 1:1 po pięknym meczu. Musimy punktować, nie patrzeć na styl i to przyjdzie z czasem - dodał.

Gdynianie wygrywając z Rakowem Częstochowa przynajmniej na chwilę wyszli ze strefy spadkowej. W następnej kolejce zmierzą się z ŁKS-em Łódź. - Nie będzie łatwo wygrać, ale jak zagramy tak, jak w drugiej połowie, będziemy skoncentrowani w obronie, to w ataku uda nam się strzelić bramki i wygrać - podsumował Oskar Zawada.

Czytaj także:
Szalona przemowa trenera Arki w przerwie wariackiego meczu
Iwajło Petew przeprosił kibiców po blamażu w Warszawie

ZOBACZ WIDEO: Menadżer Kamila Grosickiego zdradza kulisy transferu. Potwierdził, że były dwie inne ciekawe oferty

Komentarze (0)