Real Madryt na własne życzenie stracił pierwsze miejsce w Primera Division. W ostatnich dwóch meczach zdobył tylko punkt, przez co ekipa Zinedine'a Zidane'a znów musi gonić Barcelonę. W sobotę Królewscy niespodziewanie przegrali z Levante (0:1), a oprócz skuteczności, głównym tematem w obozie Realu jest... sędzia.
Alejandro Hernandez nie należy do ulubieńców Królewskich. W sobotę znów dał znać o sobie, podejmując kilka kontrowersyjnych decyzji. Chodzi m.in o niepodyktowany rzut karny za zagranie piłki ręką.
- Wydaje się, że jest to robione z determinacją - mówi wprost Sergio Ramos, który zasugerował, że niektóre jego decyzje mogą być zaplanowane.
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze
- Daję się nabrać Hernandezowi. Zapytałem arbitra, czy ma ze mną jakiś problem. Jeśli jest to kwestia osobista, niech mi powie, wyjaśnimy to - tłumaczy Hiszpan. - Nie lubię mówić o sędziach, ale czasami ich decyzje dają wszystkim wiele do myślenia (za Marca.com).
Ramos nie kryje rozczarowania wynikiem. Los Blancos przyjechali na mecz z Levante jako lider La Ligi, a wyjechali jako druga drużyna w tabeli.
- Kiedy nie wygrywasz meczów, zawsze jest to wina obrony, jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Teraz czeka nas wielki tydzień, któremu musimy stawić czoła - dodaje kapitan Realu Madryt.
Wielki tydzień Los Blancos rozpoczną środowym meczem z Manchesterem City w Lidze Mistrzów. W niedzielę 2 marca Real zagra natomiast z Barceloną.
Zobacz także: Trzy odwołane mecze. Z powodu koronawirusa nie zagrają Inter, Atalanta i Sampdoria
Zobacz także: Kibice Królewskich skrytykowali Edena Hazarda