PKO Ekstraklasa. Legia - Cracovia. Andre Martins: Naważniejsze są czas i przestrzeń

- Nie jesteśmy mocni fizycznie, dlatego musimy myśleć szybko i działać szybko - mówi Andre Martins. Portugalski pomocnik od dłuższego czasu jest jednym z najważniejszych graczy Legii Warszawa.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
Andre Martins Newspix / Łukasz Sobala / Na zdjęciu: Andre Martins
Chyba żaden kibic Legii Warszawa nie ma wątpliwości, że Andre Martins świetnym piłkarzem jest. Mały Portugalczyk jest reżyserem gry drużyny lidera PKO Ekstraklasy. To co u niego cały czas szwankuje to liczba bramek i asyst.

- Proszę zobaczyć na nowoczesną piłkę. Najważniejszy jest czas i przestrzeń. Oczywiście chciałbym strzelać albo asystować w każdym meczu, ale dla mnie celem jest danie czasu i przestrzeni koledze, który gra przede mną. Jeśli dam mu podanie z pierwszej piłki, dam mu więcej czasy do myślenia, więcej przestrzeni do działania. A z przodu jesteśmy mocni 1 na 1 więc to bardzo ważne - mówi Martins. - Na przykład taki Luquinhas. Jeśli on to od nas, grających w środku dostanie piłkę i ma trochę miejsca, nikt w lidze nie jest w stanie go zatrzymać. Dlatego nasza rola jest nieco specyficzna.

Legia, trzeba przyznać, gra dziś najnowocześniejszą piłkę w lidze. Na jej mecze chce się przychodzić i o to chyba największy sukces warszawskiej drużyny. Ostatnie 12 meczów to aż 36 goli strzelonych przez Legię. W tym czasie dzisiejszy przeciwnik, Cracovia, strzeliła tych goli zaledwie 15. Ale straciła 7, najmniej w lidze, przy 11 Legii. Co tu dużo mówić, w sobotę należy się spodziewać starcia ofensywy z defensywą.

ZOBACZ WIDEO Prawdziwy test dla trenera Bayernu Monachium? "Będzie jak nawigator, który musi wylądować boeingiem"

- My lubimy posiadać piłkę, więc chcemy ją odbierać, pressować przeciwnika, nie pozwolić rywalowi grać. I jeśli mamy piłkę, a to dzieje się przez większość meczu, lubimy przyspieszyć - opisuje styl Legii Martins. - Oczywiście rywale koncentrują się na tym, żeby nas ograniczyć, grają większością za linią piłki, więc my musimy przyspieszać, szukać Luquinhasa, Wszołka, Jose Kante. Tak to się odbywa, wieczna walka, między grą ofensywną a bronieniem.

Oczywiście Martins, jak i jego koledzy podkreślają, że najważniejsza jest obrona, to tu się wszystko zaczyna. A potem przejście z obrony do ataku. Prochu tu Aleksandar Vuković nie wymyślił, ale dobrał idealnych zawodników do takiej gry. Wahadłowi zawodnicy, Marko Vesović i Michał Karbownik, tworzą przewagę z przodu, skrzydłowi Paweł Wszołek i Arvydas Novikovas oraz ofensywny pomocnik Luquinhas są znakomicie w grze jeden na jednego, dzięki czemu potrafią zrobić szybko przewagę. Znakomite piłki ze środka potrafią dobrać właśnie Martins i Domagoj Antolić, który okazał się odkryciem sezonu.

- Dla mnie gra z Antoliciem jest łatwa, bo to fantastyczny zawodnik, zawodnik, który bardzo szybko myśli, rozumie co chcę zrobić. Znamy się coraz lepiej, bo jestem tu 1,5 roku, bardzo łatwo razem się na gra. Nie jesteśmy tak silni fizycznie jak rywale, ale musimy myśleć szybko, unikać kontaktu. Oczywiście umiemy się przepchnąć, ale dla nas szybkość jest podstawą. Myślisz szybko, działasz szybko - mówi Martins.

Dziś gra Legii wygląda dużo lepiej niż na początku sezonu, gdy kibice aż odwracali głowy z niesmakiem. - Oczywiście była krytyka, ale jeśli jesteś piłkarzem musisz uważać co czytasz. Jeśli za bardzo bierzesz sobie do serca to co jest napisane, już po tobie. I mam na myśli zarówno negatywne jak i pozytywne artykuły. Nie możesz dać się zdołować ale nie możesz też odlecieć. Media są dla ludzi, dla kibiców. Już na początku sezonu czuliśmy, że to idzie w dobrą stronę. Dla mnie to oczywiste, jeśli nie tracisz bramek, jesteś blisko wygrania. Oczywiście ludziom się nie podobało, ale graliśmy co trzy mecze, każdy mecz był o coś, nie byliśmy w stanie zrobić tak szybkiego postępu, jakiego spodziewali się ludzie - zaznacza Martins.

Oczywiście wszyscy chcieli tu i teraz i postęp Legii był dla fanów oraz dziennikarzy lekcją pokory i cierpliwości. Dziś Legia to drużyna, którą po prostu chce się oglądać.

- Jesteśmy teraz szczęśliwi nie tylko dlatego, że wygrywamy ale też dlatego, że jesteśmy w stanie zapełnić stadion, mamy wielu piłkarzy świetnych z piłką przy nodze. Dostarczamy rozrywkę i to jest też bardzo ważne w piłce - podkreśla portugalski pomocnik.

ZOBACZ Janusz Gol w końcu został doceniony

ZOBACZ Wszystkie oblicza Probierza

Czy Legia Warszawa zdobędzie mistrzostwo Polski w sezonie 2019/20?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×