PKO Ekstraklasa: Jagiellonia - Lech. Damian Węglarz podziękował kibicom za wsparcie. "Wszystko zależy od nas"

Newspix / Szymon Górski / Na zdjęciu: Damian Węglarz
Newspix / Szymon Górski / Na zdjęciu: Damian Węglarz

- Musimy szanować ten punkt - powiedział Damian Węglarz po meczu Jagiellonii Białystok z Lechem Poznań (1:1). - Kibice nie wyjdą na boisko, wszystko zależy od nas - dodał, dziękując im za doping.

Jagiellonia Białystok zremisowała 1:1 (1:0) z Lechem Poznań w meczu 24. kolejki PKO Ekstraklasy. - Widać było charakter w naszej grze. Dużo mocniej walczyliśmy niż w poprzednich spotkaniach. Myślę, że jest to był dobry prognostyk. Każdy chciałby nas takich oglądać - zauważył Damian Węglarz w rozmowie z dziennikarzami.

- Wiedzieliśmy, że poprzednimi meczami w tej rundzie zawiedliśmy kibiców. Zdawaliśmy sobie sprawę, że jest spora krytyka. Nie może to bowiem wyglądać tak, jakbyśmy grali na "pół gwizdka". Te niepowodzenia powodowały to, że brakowało sił i pewności siebie. Na pewno ciążyło też na nas to, że z przodu cały czas kończyliśmy z zerem. Dlatego bardzo chcieliśmy wygrać w tym starciu i było widać, że dążyliśmy do tego. Nie udało się, ale musimy szanować ten punkt. Obie drużyny miały swoje sytuacje. Mogliśmy więc równie dobrze wygrać, co przegrać - dodał 24-latek.

Golkiper Jagi miał sporo pracy w drugiej połowie. Jego drużyna prezentowała się bowiem dużo słabiej niż w pierwszych 45 minutach i często dopuszczała do zagrożenia pod swoją bramką. - Ten stracony i później anulowany gol oraz ostatecznie cofnięty rzut karny wprowadziły trochę niepokoju w naszą grę. To był prawdopodobnie powód słabszej postawy. Może też za bardzo chcieliśmy wygrać, przez co później nadziewaliśmy się na kontrataki - tłumaczył.

W każdym z meczów rundy wiosennej Jagiellonia wychodziła innym zestawieniem obrony. To nie jest łatwa sytuacja dla drużyny. - Szukamy stabilnej defensywy, stałej czwórki do gry przed bramkarzem i stąd trochę eksperymentowania po ostatnich nieudanych meczach. Ciężko mi jednak odnieść się do tego jak to wygląda, bo nie grałem w poprzednich spotkaniach. Niemniej na pewno dobrze rozumiem się z chłopakami - zapewnił Węglarz.

Ponadto bramkarz Jagi podziękował kibicom, którzy podczas meczu z Lechem do końca mocno dopingowali drużynę. - Możemy zawsze liczyć na wsparcie tych najwierniejszych, którzy teraz też zjawili się na stadionie. Za to bardzo dziękujemy. Oni jednak nie wyjdą na boisko, wszystko zależy od nas. Dlatego przeanalizujemy dokładnie to spotkanie i w najbliższych meczach zrobimy wszystko, by w końcu zacząć wygrywać - zakończył.

Kuba Cimoszko: Długa droga w dół (komentarz) >>>

ZOBACZ WIDEO Prawdziwy test dla trenera Bayernu Monachium? "Będzie jak nawigator, który musi wylądować boeingiem"

Komentarze (0)