Kontuzja Roberta Lewandowskiego miała być ogromnym problemem dla Bayernu Monachium. Bawarski klub nie ma drugiego tak doświadczonego napastnika. Siła ofensywna mistrzów Niemiec oparta była na Polaku. Dlatego część ekspertów w obliczu urazu kapitana reprezentacji Polski, wieszczyła katastrofę monachijskiemu klubowi.
Jednak już pierwszy mecz bez Lewandowskiego pokazał, że Bayern nadal jest groźny. Polaka w ataku zastąpił Joshua Zirkzee. W tym sezonie 18-letni Holender rozegrał cztery mecze i strzelił w nich trzy gole. W dwóch zeszłorocznych meczach dał wygraną Bayernowi, dzięki czemu klub ten jest teraz liderem Bundesligi. Z dobrej strony pokazał się także w starciu z TSG 1899 Hoffenheim (6:0), w którym zdobył gola i miał udział przy dwóch kolejnych trafieniach.
Legendarny niemiecki dziennikarz Raimund Hinko, który w "Sport Bildzie" ma swoją stałą rubrykę "Mój Bayern", pochwalił holenderskiego piłkarza. "Tylko kilka osób myślało, że możesz na poważnie zastąpić wielkiego Roberta Lewandowskiego. Mogę tylko pogratulować trenerowi Hansiemu Flickowi za to, że nie uczynił futbolu jeszcze bardziej skomplikowanym" - napisał Hinko.
Dziennikarz prawił Holendrowi wiele komplementów. Porównał go do Carstena Janckera, Mario Mandzukicia czy Roy'a Makkay'a. Hinko ostrzegł też Zirkzee przed kolejnymi meczami. "Widziałem wielu świetnych napastników, którzy nagle się zatrzymali po dobrym starcie. Jednak nie sądzę, że tak będzie w twoim przypadku. Masz na to za dużo sił" - dodał Hinko.
Jego zdaniem, Bayern nie musi rozglądać się za nowym napastnikiem, który wesprze Lewandowskiego. "Bayern nie potrzebuje kopii Roberta Lewandowskiego. Już ją ma. Hansi Flick jest do tego przekonany i większość fanów Bayernu też. To dobra wiadomość dla Polaka, który nie musi śpieszyć się z powrotem na boisko. Może wyzdrowieć bez presji" - zakończył swój felieton Hinko.
Czytaj także:
Serie A. Arkadiusz Milik może odejść z SSC Napoli. Borussia Dortmund szykuje ofertę za Polaka
Bundesliga. Bayern Monachium podejmuje działania po skandalu w Hoffenheim
ZOBACZ WIDEO #dziejesiesporcie: przewrotka sprzed linii pola karnego. Co za strzał!