Po pierwszej połowie na prowadzeniu w ćwierćfinale Pucharu Niemiec znajdowali się zawodnicy 1.FC Union Berlin po trafieniu Marcusa Ingvarstena w 39. minucie. Przyjezdni długo utrzymywali się na prowadzeniu.
Obraz gry diametralnie zmienił się w 71. minucie, kiedy drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Christopher Lenz. Chwilę później do wyrównania doprowadził Karim Bellarabi, a w końcówce gospodarze strzelili jeszcze dwie bramki.
- Straciliśmy wszystkie trzy gole jak przedszkolaki. Bayer Leverkusen to brutalnie dobry zespół, z którym można przegrać. Na początku gry w ogóle im nie szło, a potem zaczęliśmy tracić bramki zbyt łatwo. Czerwona kartka zmieniła obraz gry - tłumaczył po meczu Rafał Gikiewicz w rozmowie ze sport1.de.
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze
- Do tego momentu Bayer nic nie pokazywał. Następnie się załamaliśmy i pozwoliliśmy przeciwnikowi na zbyt wiele. Źle się broniliśmy. Nie mogę tego zaakceptować, zwłaszcza zachowania przy bramce na 1:2. Można przegrać, ale nie tak. To skandal - dodał polski bramkarz.
W półfinałach Pucharu Niemiec, oprócz Bayeru Leverkusen, zagrają także Bayern Monachium, Eintracht Frankfurt i niespodziewanie czwartoligowe 1.FC Saarbruecken, które wyeliminowało Fortunę Duesseldorf.
Czytaj także:
- PKO Ekstraklasa. Lechia - Legia. Rafał Pietrzak nie ma wątpliwości. "Mój błąd przesądził o tym, że przegraliśmy"
- Serie A. Zmiany w terminarzu. Hit Juventus Turyn - Inter Mediolan już w niedzielę