PKO Ekstraklasa. Zagłębie - Lechia. Mecz - wizytówka ligi! 8 goli i podział punktów

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: piłkarz KGHM Zagłębie Lubin Jewgienij Baszkirow (z lewej) i Patryk Lipski (z prawej) z Lechii Gdańsk
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: piłkarz KGHM Zagłębie Lubin Jewgienij Baszkirow (z lewej) i Patryk Lipski (z prawej) z Lechii Gdańsk

Spotkanie KGHM-u Zagłębia Lubin z Lechią Gdańsk można spokojnie określić mianem wizytówki PKO Ekstraklasy. Po doskonałej, ofensywnej grze obu drużyn, skończyło się na remisie 4:4. Takich wieczorów życzylibyśmy sobie w lidze jak najwięcej.

Kibice, media i różnego rodzaju eksperci zwykli narzekać na PKO Ekstraklasę, która każdego tygodnia daje ku temu solidne argumenty. Piłkarze tworzący widowisko w Lubinie postanowili jednak zerwać z konwencją meczów walki, gry taktycznej i priorytetowego słynnego "zera z tyłu". Tuż po pierwszym gwizdku wszyscy uczestnicy spotkania zapięli pasy i zaczęła się jazda bez trzymanki.

Już w 4 minucie spotkania otworzył się wynik spotkania, a głównymi aktorami byli nowi zawodnicy Lechii Gdańsk! Po rzucie rożnym bitym przez Rafała Pietrzaka, piłkę za siebie zbił obrońca. Zrobił to na tyle niefortunnie, że trafiła ona wprost pod nogi Conrado. Brazylijczyk oddał pewny strzał i zdobył swojego premierowego gola w Europie! Jak się okazało, piłkarz rodem z Ameryki Południowej miał ochotę na jeszcze więcej.

Lechia Gdańsk chciała bardzo szybko pójść za ciosem. Co prawda przez większość czasu piłka przebywała na połowie gdańskiego zespołu, jednak goście stworzyli stuprocentową okazję. Do piłki doszedł Patryk Lipski, którego strzał Dominik Hładun zbił na poprzeczkę. Pomocnik Lechii miał przed sobą tylko bramkarza KGHM-u Zagłębia.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: kuriozalna sytuacja na meczu rezerw Realu. Bezmyślne zachowanie Rodrygo

Lubinianie nie chcieli jednak tylko przypatrywać się akcjom gości. Doskonałym przeglądem sytuacji popisał się Jewgienij Baszkirow, który wrzucił piłkę w pole karne. Tam był Sasa Balić , który skierował głową piłkę do bramki. Przy tym delikatnie popchnął Rafał Kobrynia, jednak o faulu ofensywnym raczej nie mogło być mowy.

Były dwa gole z gry, przyszedł czas na dwa rzuty karne i to po interwencji VAR! Najpierw aktywny Conrado wrzucił piłkę w pole karne i tę strącił ręką Sasa Balić. Gola z karnego strzelił Łukasz Zwoliński, dla którego była to pierwsza bramka z karnego w Lechii.

W podobny sposób gola zdobyło Zagłębie. Tym razem błąd w polu karnym popełnił Tomasz Makowski i z "jedenastki" pewnie przymierzył Filip Starzyński. Lubinianie nie cieszyli się jednak długo z remisu. Doskonałym rajdem popisał się Conrado, zagrał do Jaroslava Mihalika, a ten pewnie przymierzył, znów wyprowadzając swój zespół na prowadzenie.

Czy po zmianie stron ten szalony mecz zwolnił swoje tempo? Otóż nie, w żadnym wypadku! Piłkarzom spodobała się bezkompromisowa gra i poszli za ciosem. Jako pierwsi cieszyli się z gola gdańszczanie. Kolejny raz doskonałym zagraniem popisał się Conrado, który znów dostrzegł Mihalika. Słowak zdecydował się na precyzyjny strzał i trafił do bramki Hładuna.

Przy stanie 2:4 lubinianie musieli postawić wszystko na jedną kartę. Bardzo szybko, bo już po czterech minutach zdobyli kontaktową bramkę, a jego autorem był Filip Starzyński. Ataki gospodarzy nie ustępowały i w końcu przyniosły oczekiwany skutek! Bartosz Białek, który wcześniej już kilka razy pokazywał swoją aktywność w polu karnym Lechii oddał celny strzał, pokonując Dusana Kuciaka! Więcej bramek już nie padło, takich emocji życzylibyśmy sobie w każdym spotkaniu ligowym!

KGHM Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk 4:4 (2:3)
0:1 - Conrado 4'
1:1 - Sasa Balić 16'
1:2 - Łukasz Zwoliński 23' (k.)
2:2 - Filip Starzyński 40' (k.)
2:3 - Jaroslav Mihalik 41'
2:4 - Jaroslav Mihalik 55'
3:4 - Filip Starzyński 59'
4:4 - Bartosz Białek 83'

Składy:

KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Alan Czerwiński, Dominik Jończy (81' Jakub Tosik), Lubomir Guldan, Sasa Balić - Jewgienij Baszkirow - Sasa Zivec (81' Patryk Szysz), Dejan Drazić, Filip Starzyński, Damjan Bohar - Bartosz Białek.

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Rafał Kobryń, Michał Nalepa, Mario Maloca, Rafał Pietrzak - Kristers Tobers (46' Jarosław Kubicki) - Jaroslav Mihalik (70' Omran Haydary), Patryk Lipski, Tomasz Makowski, Conrado (77' Kenny Saief) - Łukasz Zwoliński.

Żółte kartki: Balić, Zivec, Jończy, Tosik (KGHM Zagłębie), Tobers, Makowski, Zwoliński (Lechia).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

Widzów: 2 311.

Czytaj także: 
Arka Gdynia tonie coraz bardziej
Damian Węglarz zmotywowany hejtem

Komentarze (6)
avatar
Atomic
8.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Świetny mecz i oby takich jak najwięcej... pseudo eksperci będą pewnie narzekać jak zawsze że gra obronna nie bardzo, przegląd pola nie tego czy coś innego itp. Ale ja tam wolę oglądać ofensywn Czytaj całość
avatar
Jan007
8.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Mecz wizytówka? Mi tą ilość bramek przysłoniły niedokładność, brak pomysłu, słabe wyszkolenie techniczne i słaby przegląd pola przez obydwie linie pomocy. 
Marcin Derbowski
7.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Szkoda że taki pseudo klub jak Zagłębie gra w tej lidze. Nikogo nie obchodzi na trybunach cale 2 tys. Nawet w Lubinie nikogo nie interesuje. Szkoda że to cos nie spadnie. 
avatar
papandeo
7.03.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
A jak padłoby 20 goli to mecz byłby jeszcze lepszy?