PKO Ekstraklasa. Zagłębie - Lechia. Martin Sevela: Musieliśmy pokazać charakter

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Martin Sevela
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Martin Sevela

KGHM Zagłębie Lubin przegrywało z Lechią Gdańsk 0:1, 1:2 i 2:4, jednak za każdym razem potrafiło się podnieść. Skończyło się na remisie 4:4. - Musieliśmy pokazać charakter i wiarę w siebie - powiedział Martin Sevela.

Rzadko kiedy mecze w PKO Ekstraklasie mają taki przebieg. Po raz drugi w tym sezonie zdarzyło się to jednak w meczu KGHM-u Zagłębia Lubin.

- To był szalony mecz. Moje pierwsze takie spotkanie od kiedy tu przyszedłem było we Wrocławiu, też skończyło się na 4:4. Początek meczu był dobry dla nas, ale pierwszy stały fragment gry przeciwnika zakończył się bramką. To był problem dla nas. Walczyliśmy, strzeliliśmy dwie bramki, ale przed przerwą przeciwnik wyszedł na prowadzenie - skomentował trener Martin Sevela.

- Było ważne, by zmobilizować chłopaków w przerwie. W drugiej połowie Lechia zdobyła kolejnego gola i musieliśmy pokazać charakter i wiarę w siebie. Szybko strzeliliśmy trzecią bramkę, a pod koniec nawet można było to wygrać. My oddaliśmy 10 celnych strzałów i zdobyliśmy cztery bramki, Lechia miała tylko 6 celnych uderzeń i też miała cztery gole. To jest ta efektywność, która jest bardzo ważna, bo na tym polega nowoczesna piłka. W najlepszych ligach europejskich właśnie tak robi się różnicę. Mamy jeden punkt, ale chcieliśmy zwycięstwa - przyznał wprost trener KGHM-u Zagłębia.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: dopiero marzec, a bramkę roku już znamy? Fenomenalny wolej!

W drugiej połowie meczu KGHM-u Zagłębia z Lechią Gdańsk wydawało się, że Patryk Szysz zastąpi Bartosza Białka. Ten został na boisku i strzelił gola na 4:4. - Była taka idea, by zastąpić napastnika za napastnika. W ostatniej chwili podjąłem inną decyzję. Bartek Białek grał dobrze, a to napastnik i ma robić różnicę w polu karnym. Cieszę się, że został na boisku i strzelił gola. Na siebie wziął też odpowiedzialność Filip Starzyński, który długo nie strzelił gola. To dla niego pozytywna sprawa przed kolejnymi spotkaniami - zauważył Sevela.

W ostatnim czasie lubinianie są mocno usposobieni ofensywnie. - Może to kwestia zmian kadrowych, Baszkirow gra jako szóstka, ale jak sam mówi nie jest to dla niego problem. Teraz nabiegał bardzo dużo kilometrów, grał z fantazją. Dobre jest strzelenie czterech bramek, złe natomiast to, że tyle samo straciliśmy. Mam pomysł na zmianę systemu w kolejnych meczach. Moją filozofią jest ofensywna gra, nie chcę jednak tracić tylu bramek - podsumował sytuację trener.

Czytaj także:
Aleksandar Rogić odchodzi z Arki Gdynia
Zobacz tabelę PKO Ekstraklasy

Komentarze (0)