- Mam tylko jedną ofertę na stole - zaczął po pokonaniu Legii Gerard Badia. - Moja teściowa ma biznes z oponami i proponowała mi tam pracę. Nie mam więcej ofert - dodał żartobliwie. Hiszpan w 52. minucie huknął z lewej strony pola karnego, Radosław Majecki nie miał dużych szans na obronę. Tak dał zwycięstwo Piastowi w ważnym starciu w Warszawie.
To może być jego ostatni rok w Piaście. Jego umowa kończy się po sezonie i wciąż nie została przedłużona. Dla mistrza Polski byłaby to ogromna strata, gdyby za darmo odszedł jego kapitan i lider ofensywy.
- Kontrakt automatycznie przedłuży się, jeśli rozegram określoną liczbę minut. Nie wiem, ile mi jeszcze brakuje. Czuję się dobrze w Gliwicach. Jestem tu sześć lat, mamy znajomych, czujemy się z żoną jak w domu. Jednak jak skończę grać w piłkę, to wrócimy do Hiszpanii. Tam jest trochę cieplej - wyjaśnił Badia.
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze
Hiszpan został bohaterem niedzielnego starcia z Legią. W 52. minucie zdobył dla Piasta zwycięską bramkę na 2:1. Huknął z lewej strony pola karnego, Radosław Majecki nie miał dużych szans na obronę. Po meczu Mateusz Wieteska przyznał, że to był "strzał życia".
- W Polsce mówicie, że "trafiło się ślepej kurze ziarno". No to ślepa kura trafiła znowu - śmiał się.
- To był dla nas trudny mecz. Mieliśmy trochę szczęścia, że przez prawie cały mecz graliśmy z jednym zawodnikiem więcej. Początek był chaotyczny, nie potrafiliśmy utrzymać piłki i straciliśmy bramkę. Powoli przejmowaliśmy kontrolę i trafiliśmy przed przerwą. Po golu Jorge Felixa patrzyłem na legionistów i widziałem, jak są zmęczeni. W drugiej połowie chcieliśmy utrzymać piłkę, zmieniać strony, męczyć rywali i stwarzać okazje. W końcu strzeliliśmy zwycięskiego gola - podsumował mecz Badia.
Po wygranej z Legią Piast awansował na drugie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. Do lidera z Warszawy traci osiem punktów.
Czytaj też:
Mateusz Wieteska: Nie spuszczać głowy w dół
Aleksandar Vuković: Jedna banalna sytuacja może wiele zmienić