Koronawirus. Kluby Serie A nie chcą wysłać Polaków na mecze reprezentacji

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Marcin Pirga / Na zdjęciu: Bartosz Bereszyński (z lewej) i Cristiano Biraghi (z prawej)
Newspix / Marcin Pirga / Na zdjęciu: Bartosz Bereszyński (z lewej) i Cristiano Biraghi (z prawej)
zdjęcie autora artykułu

Jak się dowiedzieliśmy - dwie drużyny Serie A oficjalnie zwróciły się do PZPN-u w sprawie najbliższego zgrupowania reprezentacji. Z powodu koronawirusa kluby wolałby uniknąć wysyłania polskich piłkarzy na towarzyskie mecze kadry.

W tym artykule dowiesz się o:

W marcu nasza reprezentacja ma zaplanowane dwa spotkania sparingowe - z Finlandią we Wrocławiu (27.03) i Ukrainą w Chorzowie (31.03). W związku z koronawirusem mecze zostaną rozegrane bez udziału publiczności. Coraz bardziej prawdopodobny jest jednak wariant, że do spotkań w ogóle nie dojdzie.

Sytuacja z rozprzestrzeniającym się koronwairusem robi się coraz poważniejsza, w środę przeniknęła także do futbolu. Potwierdzono zarażenia wśród zawodników i to tych, z którymi występują w jednym klubie reprezentanci Polski. W Juventusie Wojciecha Szczęsnego koronawirusa ma Daniele Rugani, natomiast w Sampdorii, zespole Bartosza Bereszyńskiego i Karola Linettego, wykryto go u Manolo Gabbiadiniego.

Jak się dowiedzieliśmy, piłkarskie federacje Polski, Finlandii i Ukrainy uważnie przyglądają się rozwojowi sytuacji i są gotowe zrezygnować z rozegrania meczów między sobą. Dla wszystkich stron kluczowe jest zdrowie, dlatego nikt nie chce podejmować nawet najmniejszego ryzyka.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Problemem mogą okazać się również powołania na najbliższe zgrupowanie. Polski Związek Piłki Nożnej otrzymał już dwa pisma z klubów Serie A. Drużyny mają ogromne obawy i wolałby uniknąć wysyłania polskich piłkarzy za granicę. Obecnie rozgrywki włoskiej ligi są zawieszone, a zawodnicy nie trenują, nie mogą opuszczać kraju, miasta, a najlepiej, by nie wychodzili z domów.

Żaden z kadrowiczów nawet nie próbuje bagatelizować sytuacji, kapitan Robert Lewandowski zwrócił się w mediach społecznościowych do kibiców.

- Proszę wszystkich naszych kibiców i fanów: szanujmy zalecenia, jakie wszyscy dostajemy, bądźmy odpowiedzialni za siebie i innych. Tym razem nie gromadźmy się na razie w miejscach publicznych, w tym pod stadionami, jeśli nie jest to konieczne. Przyjdzie na to czas. Sport jest bardzo ważny, ale ważniejsze jest wasze bezpieczeństwo - napisał.

Grzegorz Krychowiak i Kamil Glik zareagowali w podobnym tonie. - Wam może wydawać się, że zamknięcie szkół to przedłużone ferie. Tak nie jest. Zostańcie w tym czasie w domach. W ten sposób ochronicie siebie, ale również innych - zakomunikował na Twitterze Krychowiak.

- Normalna piłka wróci, a to jak szybko, zależy własnie od nas - dodał Glik.

Dominik Furman na naszych łamach stwierdził, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zawieszenie rozgrywek ekstraklasy. - Jeżeli sam miałbym podjąć decyzję, to raczej wolałbym nie grać - stwierdził.

Poniedziałek 16 marca to termin wysłania przez Jerzego Brzęczka powołań na najbliższe mecze reprezentacji. W przyszłym tygodniu ma się rozstrzygnąć, czy do nich dojdzie.

Koronawirus. Piłkarze Legii z zakazami Koronawirus. UEFA jeszcze nie zawiesza pucharów i Euro 2020. Zaprasza na rozmowy!

Źródło artykułu: