Koronawirus. Szef Borussii Dortmund domaga się kontynuacji sezonu w Bundeslidze. Mówi o dramatycznej sytuacji

Getty Images / Alexandre Simoes/Borussia Dortmund / Na zdjęciu: Joachim Watzke
Getty Images / Alexandre Simoes/Borussia Dortmund / Na zdjęciu: Joachim Watzke

Joachim Watzke głośno domaga się rozegrania do końca sezonu 2019/2020 w Bundeslidze. W innym przypadku sytuacja w niemieckim futbolu ma się drastycznie zmienić.

Euro 2020 zostało przeniesione na 2021 rok, dzięki czemu pojawiła się możliwość dokończenia ligowych sezonów. Federacje mają czas na ich rozegranie do końca czerwca, ale wciąż nie wiadomo, jak rozwinie się pandemia koronawirusa.

Dyrektor generalny Borussii Dortmund nie ukrywa, że trzeba zrobić wszystko, aby aktualny sezon rozegrać w całości. - W przeciwnym razie sytuacja finansowa zbyt wielu klubów stanie się dramatyczna. W piłce nożnej dojdzie do sytuacji, o której teraz nawet nie chcecie myśleć. Jeśli władze dadzą nam zielone światło rozegrania meczów w bardzo małej grupie, skorzystamy z okazji i wykonamy naszą pracę - podkreślił Hans-Joachim Watzke w wywiadzie dla "11freunde".

Przedstawiciel BVB podkreśla, że niedokończenie sezonu mogłoby oznaczać stratę pracy nawet przez 60 tys. osób. Choć jak sam zapewnił - w jego klubie "na razie nie myślą o zwolnieniach operacyjnych".

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Watzke został też zapytany o to, jak długo 8-krotni mistrzowie mogliby przetrwać bez żadnego dochodu. - Gdyby choćby centa nie przelano na nasze konto, bylibyśmy w stanie przetrwać kilka miesięcy - wyjawił dyrektor klubu.

Watzke ostatnio jest głośno krytykowany za wypowiedź na temat funduszu solidarności. - Nie może być tak, że bogatsze kluby, które w ostatnich latach podjęły wysiłek, będą teraz wynagradzać tych, którzy tego nie zrobili. Trzeba się zastanowić co jest sportową rywalizacją, a co nie jest - mówił kilka dni temu (więcej TUTAJ).

Teraz znów odniósł się do kwestii pomocy innym klubom. - Fundusze solidarnościowe na początku brzmią dobrze, ale trzeba się zastanowić, jak taka struktura byłaby zbudowana. Oczywiście nie powinno to oznaczać, że kluby, które w przeszłości popełniły wiele błędów sportowych i ekonomicznych, ostatecznie skorzystają na tym - dodał.

Zgodnie z ostatnią decyzją władz ligi rozgrywki w Niemczech są zawieszone do 2 kwietnia.

Czytaj teżKoronawirus. Jupp Heynckes ostrzega piłkarzy. "Kontrakty na taką skalę przestaną istnieć"

Komentarze (3)
avatar
Stelmet_Falubaz
19.03.2020
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Typowy szwabek, ludzie narażeni, słabi go nie obchodzą. Kasa go tylko obchodzi i własne ja i jego podwórko i zabawki muszą przetrwać. Wszyscy inni mogą zdechnąć. 
avatar
Adam Lemberg
19.03.2020
Zgłoś do moderacji
7
1
Odpowiedz
Wacus chce grac pomimo 12 200 osob zainfekowanych w Niemczech -umarlo 34 osoby. Bravo panie fajfusie-geld ,geld i jeszcze raz geld. W jego Westfalii 4300 z korona i 16 zmarlo. 
faktowesporty
19.03.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie strata pracy, tylko zajebistego zajęcia, jakim jest granie w piłkę. Piłkarze mogą przecież pracować, nikt im nie broni.