Ronald Koeman był jednym z kandydatów do objęcia Barcelony po tym, jak z klubu zwolniony został Ernesto Valverde. Priorytetem mistrzów Hiszpanii był Xavi, który jako pierwszy odmówił klubowi. Potem prezydent Josep Bartomeu zadzwonił do Ronalda Koemana, jednak były obrońca "Dumy Katalonii" odrzucił atrakcyjną ofertę.
- Odmówiłem ze względu na zobowiązania wobec reprezentacji Holandii. Nie mogę zostawić kadry na kilka miesięcy przed ważną imprezą - powiedział Koeman w rozmowie z dziennikiem "Marca".
56-latek myślał o Euro 2020, jednak nie zdawał sobie sprawy, że z powodu pandemii koronawirusa, wielka impreza może zostać przeniesiona na kolejny rok. Koeman w dalszym ciągu wierzy, że w przyszłości poprowadzi ekipę z Camp Nou.
- Gdybym był wtedy bezrobotny, nie zastanawiałbym się. W Barcelonie przeżyłem moje najlepsze chwile jako piłkarz, bardzo lubię też samo miasto. Mam nadzieję, że pewnego dnia zostanę trenerem tej drużyny - podkreśla.
Holender sześć lat swojej piłkarskiej kariery spędził w FC Barcelonie (1989-1995) i w tym czasie strzelił 67 bramek w 191 meczach. W 1998 roku wrócił do katalońskiego klubu jako asystent Louisa van Gaala.
Zobacz także: Maciej Kmita: Jakub Błaszczykowski, czyli nie każdy bohater nosi pelerynę
Zobacz także: Arkadiusz Milik może odejść z SSC Napoli. AC Milan zainteresowany Polakiem
ZOBACZ WIDEO Koronawirus. Mistrzostwa Europy przełożone! "Nikt nie jest w stanie przewidzieć kiedy piłkarze wybiegną na boiska"