Koronawirus. PKO Ekstraklasa. Co z utrzymaniem Arki Gdynia? Dawit Schirtladze: Nie można odbierać nam szansy

Piłkarze Arki Gdynia w obecnym sezonie mają tylko przebłyski dobrej gry. Drużyna znad morza najczęściej zawodzi swoich kibiców i zasłużenie znajduje się w strefie spadkowej. Co z utrzymaniem? - Nie można odbierać nam szansy - mówi Dawit Schirtladze.

Sebastian Zwiewka
Sebastian Zwiewka
Dawit Schirtladze PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: Dawit Schirtladze
Zmagania w PKO Ekstraklasie wstrzymała sytuacja z koronawirusem. Epidemia dotarła do Polski, dlatego przerwane zostały wszystkie rozgrywki sportowe. Arka Gdynia znajduje się w strefie spadkowej i ma aż sześć punktów straty do bezpiecznego miejsca, więc szanse drużyny znad morza na utrzymanie są tylko iluzoryczne.

Żółto-niebiescy z niepokojem czekają na decyzję władz. Gdyby sezon został zakończony, to piłkarze Krzysztofa Sobieraja znaleźliby się w Fortuna I lidze. - Wszyscy wiemy jak wykorzystać ten czas. Podjęto jakieś kroki, ale możemy jedynie czekać na właściwą decyzję, którą, jak sądzę, podejmie UEFA i PZPN - komentuje Dawit Schirtladze w rozmowie z portalem trojmiasto.pl.

Gruzin chce wrócić do gry i utrzymać gdynian w najwyższej klasie rozgrywkowej. Najpierw jednak musi zostać opanowana sytuacja z koronawirusem. Bez tego PKO Ekstraklasa nie ruszy. - Trzeba rozegrać jeszcze 11 spotkań, aby określić zwycięzców i przegranych tego sezonu, dlatego nie należy nam tej szansy odbierać. Zdajemy sobie sprawę, że jest to nietypowe, co stawia federację w trudnej sytuacji, bo musi podjąć decyzję, która zadowoli wszystkich - twierdzi.

27-latek niedawno wyleczył kontuzję mięśnia dwugłowego uda. W rundzie jesiennej regularnie występował w Arce, ale w listopadzie doznał urazu. Jego absencja była dużym osłabieniem, bo miał na swoim koncie cztery bramki. Na murawę wrócił dopiero na początku marca w starciu z ŁKS-em Łódź (1:1). - Czuję się rozczarowany, że znów jestem poza grą. Chciałbym w końcu wrócić do rytmu meczowego, który jest możliwy dzięki treningom i występom z drużyną - dodaje napastnik.

Schirtladze obawia się o najbliższych. W Gruzji jak na razie potwierdzono kilkadziesiąt przypadków, czyli znacznie mniej niż w Polsce. - Codziennie rozmawiam z rodziną i przyjaciółmi o sytuacji, którą mamy tutaj oraz w Gruzji, gdzie również podjęto poważne kroki. Pandemia nie rozprzestrzenia się tak szeroko, jak we Włoszech czy w Hiszpanii, ponieważ rząd miał wystarczająco dużo czasu, aby przygotować ludzi i doradzić im, jak się "bronić". Wszystkie rozgrywki są oczywiście zatrzymywane i wszyscy liczymy na jak najszybszy powrót do normalności - podsumował.

Zobacz takżeKoronawirus. Dariusz Mioduski: Liczę na to, że dokończymy sezon
Zobacz także
Koronawirus. Jakub Błaszczykowski i jego fundacja przekazali 400 tys. zł na walkę z pandemią SARS-CoV-2

ZOBACZ WIDEO Koronawirus. Ciężka sytuacja klubów sportowych. "Ratunkiem może być wprowadzenie odpowiednich przepisów"
Czy Dawit Schirtladze poprowadzi Arkę Gdynia do utrzymania?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×