- Mam nadzieję, że ukończymy ligę do końca czerwca. Jeżeli przekroczymy tę datę, pojawią się prawne wyzwania. Gdybyśmy skończyli grać 15 lipca, musielibyśmy przedłużać umowy o dwa tygodnie i oferować dobre wynagrodzenia, przekonując tym zawodników do dalszego grania - powiedział Marc Semmens, szef Jana Bednarka.
W swoich rozważaniach nawiązał również do przyszłości. - Wyzwanie polega na tym, żeby upewnić się, iż nie będziemy mieć efektu domina w kolejnych sezonach, a także nie zagrozimy piłce nożnej - dodał podczas rozmowy z dailymail.co.uk.
Dyrektor Southampton FC wypowiedział się też nieco kontrowersyjnie na temat możliwości wznowienia sezonu, podczas gdy ludzie nadal zostają w domach ze względu na szalejącą pandemię koronawirusa. Zasugerował nawet, że mecze Premier League mogą być pokazywane w telewizji codziennie.
ZOBACZ WIDEO Koronawirus. Zbigniew Boniek o zarażeniu Bartosza Bereszyńskiego. "Przechodzi to tak, jak bardzo lekką grypę"
- Gdy wszyscy są bezpieczni, a my nie korzystamy z usług służby zdrowia i policji, rząd chciałby, abyśmy wrócili do gry, bo dostarczamy rozrywki i jesteśmy znakiem, że wszystko wraca do normy - podkreślił działacz klubu występującego w najwyższej angielskiej klasie rozgrywkowej.
Southampton FC po 29 meczach Premier League plasuje się w tabeli na czternastym miejscu. Ekipa Jana Bednarka zapisała na swoim koncie dziesięć zwycięstw, cztery remisy oraz piętnaście porażek. W sumie ma w dorobku 34 punkty.
Czytaj także:
- Zaskakująca sytuacja w Bundeslidze. VfL Wolfsburg wznawia treningi
- Luksemburg w gorszej sytuacji niż Polska. "Za późno zdaliśmy sobie sprawę z zagrożenia"