Podopieczni Dariusza Żurawia pracują sami według planu, który przygotował dla nich sztab szkoleniowy. - Pałeczkę przejął profesor Krzysztof Pawlaczyk i to on zarządza zespołem w większym stopniu niż ja. Zawodnicy mierzą sobie temperaturę rano i wieczorem, składając potem raporty. Otrzymali też zalecenia co mogą robić, a czego nie. Przygotowaliśmy dla nich indywidualne rozpiski, klub dostarczył rowery, więc wszystko co się da, jest robione na bieżąco - powiedział w audycji "Sportowa Arena" na antenie "Radia Poznań" trener Lecha.
Żuraw uważa, że ubytek formy jego piłkarzy wcale nie musi być duży. - Jeśli przerwa nie potrwa przesadnie długo, to mam nadzieję, że zbyt wiele nie stracimy. Gdyby się jednak przeciągnęła, dyspozycja po powrocie do gry będzie sporą niewiadomą, zwłaszcza że pewnie nie będzie możliwości rozgrywania sparingów. Na razie nie wiemy co się wydarzy i kiedy - czy uda w ogóle dograć sezon. Dużo jest pytań, na które nie mamy odpowiedzi.
Szkoleniowiec "Kolejorza" przyznał, że nie uległ modzie na wracanie do dawnych meczów, co stało się w czasie epidemii dość powszechne. - Odpoczywam od spotkań. W większym stopniu oglądam zawodników, którzy mogliby do nas trafić latem. Pracujemy nad kadrą drużyny, choć nie ma na razie żadnych konkretów - stwierdził.
Według aktualnych ustaleń organizatora rozgrywek, PKO Ekstraklasa jest zawieszona do 26 kwietnia włącznie.
Czytaj także:
Koronawirus. Mickey van der Hart przez tydzień nie opuszczał mieszkania. "Polacy traktują sprawę bardzo poważnie"
[urlz=/pilka-nozna/875716/juz-sie-tym-waszym-nie-bedzie-chcialo-gest-kozakiewicza-zalamany-stawowy-cracovi]"Już się tym waszym nie będzie chciało". Gest Kozakiewicza, załamany Stawowy, Cracovia odarta z marzeń we Wronkach
[/urlz]ZOBACZ WIDEO Koronawirus. Zbigniew Boniek o zarażeniu Bartosza Bereszyńskiego. "Przechodzi to tak, jak bardzo lekką grypę"