Antoni Bugajski z "Przeglądu Sportowego" donosi, że pod dużym znakiem zapytania stoją październikowe wybory nowego prezesa PZPN. Szefa wybiorą delegaci z wojewódzkich związków (60 elektorów), którym właśnie dobiega końca kadencja.
Trzeba ich nie tylko wybrać na kolejne cztery lata, ale przede wszystkim na zjazd wyborczy.
Procedura ich wyboru jest jednak nieco skomplikowana, ale przede wszystkim czasochłonna, a co przy rozporządzaniu o niegromadzeniu się w większej liczbie osób sprawia, że te czynności są bardzo utrudnione, by nie powiedzieć, że nie do zrealizowania.
Bugajski informuje, że w połowie związków wybory były planowane na czerwiec i wszystko wskazuje na to, że nie odbędą się w tym terminie. Zostaną przesunięte na lipiec i sierpień. To z kolei opóźni wybory nowego szefa PZPN.
- Na razie o tym nie rozmawiamy, bo to skrajnie pesymistyczny scenariusz, ale naturalnie zupełnie wykluczyć się go nie da - mówi dla "PS" Eugeniusz Nowak, wiceprezes PZPN i szef Kujawsko-Pomorskiego ZPN.
Zobacz także:
Koronawirus szaleje, a Jose Mourinho... już planuje letnie transfery. Piłkarz RB Lipsk na celowniku
Bundesliga. Media. Łukasz Piszczek przedłuży kontrakt z Borussią Dortmund
ZOBACZ WIDEO Koronawirus. Ciężka sytuacja klubów sportowych. "Ratunkiem może być wprowadzenie odpowiednich przepisów"