PKO Ekstraklasa. Jakub Błaszczykowski pisze historię. Poczet właścicieli polskich klubów

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Jakub Błaszczykowski
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Jakub Błaszczykowski

Jakub Błaszczykowski i jego wspólnicy lada dzień wejdą w poczet właścicieli klubów PKO Ekstraklasy. To istna galeria rozmaitości z profesorem i jednym z najbogatszych Polaków, potentatem branży pogrzebowej czy ojcem chrzestnym disco polo na czele.

Jakub Błaszczykowski, Tomasz Jażdżyński i Jarosław Królewski poinformowali w środę, że uruchomili procedurę przejęcia akcji Wisły Kraków SA, która prowadzi piłkarską sekcję Białej Gwiazdy. Więcej TUTAJ. Kierują piłkarską spółką już od stycznia ubiegłego roku, ale teraz przestaną być niezręcznie nazywani "pożyczkodawcami", lecz staną się dumnymi właścicielami 13-krotnego mistrza Polski.

Tym samym grono właścicieli klubów PKO Ekstraklasy powiększy się o trzy barwne postacie, które odniosły olbrzymi sukces w swoich dziedzinach. Błaszczykowskiego nie trzeba nikomu przedstawiać. To jeden z najlepszych polskich piłkarzy wszech czasów, 108-krotny reprezentant kraju. Teraz będzie pierwszym w historii ekstraklasy piłkarzem, który zagra w swoim własnym klubie.

Dorobek Jażdżyńskiego i Królewskiego też jest imponujący. Pierwszy nie miał jeszcze 30 lat, gdy został prezesem zarządu Interii, a w 2001 roku, wprowadził ją na GPW w Warszawie jako najmłodszy prezes w historii polskiego rynku kapitałowego. Obecnie jest prezesem zarządu Gremi Media SA, wydawcy m.in. "Rzeczpospolitej" i "Parkietu".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Można zazdrościć Milikowi widoków podczas treningu

Królewski rok temu był jednym z głównych bohaterów akcji ratunkowej, dzięki której Wisła przeżyła własną śmierć. Zyskał tym rozgłos w środowisku piłkarskim, ale w swojej branży (IT) był znany dużo wcześniej. W 2013 roku założył firmę Synerise, która zajmuje się sztuczną inteligencją i big datą. W 2018 roku została wyróżniona w konkursie Microsoft, a EY uznał ją spółką o jednym z największych potencjałów technologicznych na świecie.

Weterani

Błaszczykowski, Jażdżyński i Królewski wejdą w poczet właścicieli klubów PKO Ekstraklasy, który już teraz jest pełnym przekrojem osobowości. Znajdziemy w nim przedstawiciele różnych środowisk i pokoleń. Najstarsi mają 71 i 68 lat, a najmłodszy mógłby być wnukiem któregoś nich. Taka relacja mogłaby łączyć Jacka Rutkowskiego (Lech Poznań) czy Janusza Filipiaka (Cracovia) z 23-letnim Dominikiem Midakiem (Arka Gdynia).

To milionerzy, których firmy odniosły międzynarodowy sukces i lokalni przedsiębiorcy-fanatycy. Są w tym gronie profesor, potentat branży pogrzebowej czy ojciec chrzestny disco polo. Dzieli ich wiele, a łączą pasja do piłki i finansowy sukces, dzięki któremu mogą inwestować w futbol. Próżno wśród nich jednak szukać ludzi ze szczytu list najbogatszych Polaków.

Najgrubsze portfele mają Filipiak i Rutkowski, ale jedynym sklasyfikowanym w rankingach "Forbesa" i "Wprost" właścicielem polskiego klubu piłkarskiego jest ten pierwszy. Majątek Filipiaka szacowany jest na blisko 700 mln zł, co daje mu miejsce w dziewiątej dziesiątce tych zestawień.

Dziełem życia jedynego profesora wśród właścicieli klubów ESA jest Comarch. To jedna z największych polskich firm informatycznych, która działa w 34 krajach na czterech kontynentach. To przez nią Filipiak posiada 66 proc. akcji Cracovii. Jest związany z Pasami od 2002 roku. Najpierw był sponsorem, potem został współwłaścicielem, a w 2004 roku mianował się prezesem.

Pod tym względem ma najdłuższy staż w PKO Ekstraklasie, ale prawdziwym weteranem prowadzenia klubu jest Rutkowski. Kolejorz należy do właściciela Amiki, największego polskiego producenta sprzętu gospodarstwa domowego, od 2006 roku, kiedy doszło do fuzji poznańskiego klubu z należącą do niego Amicą Wronki. W nią natomiast zainwestował już w połowie lat 90. ubiegłego wieku.

Filipiak jeszcze nie planuje sukcesji ani w Comarchu, ani w Cracovii, natomiast Rutkowski kilka miesięcy temu zaczął porządkować swoje sprawy. W listopadzie Lech wyemitował akcje o wartości ok. 2 mln zł, ale wszystko zostało w rodzinie: objęły je dzieci Rutkowskiego Piotr i Maja.

Ojciec chrzestny disco polo, grabarz i dziedzic fortuny z odzysku

Mocno rozproszony akcjonariat ma Jagiellonia Białystok. Tworzy go dziesięć podmiotów, lokalnych przedsiębiorców. Najsłynniejszym z akcjonariuszy Jagiellonii, a zarazem jej prezesem, jest Cezary Kulesza. To jej były piłkarz, który po zakończeniu kariery podbił branżę muzyczną. W 1994 roku założył wytwórnię "Green Star", trafiając na pierwszy szczyt popularności disco polo. Stał się monopolistą, w jego stajni były takie zespoły jak Akcent, Boys, Milano czy Toples.

Tomasz Salski, prezes i główny właściciel Łódzkiego Klubu Sportowego, jest natomiast potentatem branży pogrzebowej. Należąca do jego rodziny "Klepsydra" to drugi największym dom pogrzebowy w Łodzi. Jest też właścicielem największej na świecie firmy zajmującej się międzynarodowym transportem ciał. Grabarzem ŁKS-u Salski się jednak nie okazał. Wręcz przeciwnie, przeprowadził sprawną reanimację umierającego klubu. To za jego kadencji ŁKS wrócił z zaświatów i w ekspresowym tempie (2016-2019) przeszedł drogę z III ligi do ekstraklasy.

Wspomniany już Dominik Midak, najmłodszy właściciel w PKO Ekstraklasie, to syn Włodzimierza, który dorobił się fortuny na recyklingu, gospodarowaniu odpadami i oczyszczaniu ścieków. Sam Dominik, właściciel 75. proc. akcji klubu, ma w portfolio kilka własnych inwestycji.

Struktura właścicielska Arki jest wyjątkowa w skali ligi. 20 proc. akcji należy do spółki Football Club, za którą stoi m.in. były piłkarz żółto-niebieskich Rafał Murawski. 48-krotny reprezentant Polski został udziałowcem klubu w 2015 roku, gdy był jeszcze zawodnikiem Pogoni Szczecin. Nie wrócił do Arki jako piłkarz, ale jeszcze jako gracz Portowców wszedł do rady nadzorczej klubu (2017).

5 proc. akcji Arki jest natomiast w posiadaniu stowarzyszenia Ejsmond Club - w żadnym innym klubie organizacja kibicowska nie mają tak dużych udziałów.

Jedynowładcy

Prezesami-właścicielami poza Filipiakiem i Kuleszą są też Jarosław Mroczek z Pogoni Szczecin i Dariusz Mioduski z Legii Warszawa. Mroczek to 65-letni inżynier, który karierę zawodową zaczął w szczecińskiej stoczni. Tuż przed upadkiem PRL-u założył z kolegami ze stoczni firmę EPA. Zajmowali się montażem sprzętu nawigacyjnego i elektroniki na statkach.

Po kilku latach EPA rozszerzyła działalność na energetykę wiatrową. Była pionierem w kraju, a dziś jest jednym z największych graczy na polskim rynku ekoenergii. W 2009 roku do Mroczka z prośbą o pomoc zgłosiły się władze odradzającej się Pogoni. Na początku EPA objęła 5 proc. akcji, ale stopniowo zwiększała swoje zaangażowanie. Dziś ma 74 proc., a Mroczek od 2011 roku jest prezesem Pogoni.

Mioduski natomiast działa w Legii od 2004 roku. Był w radzie nadzorczej za czasów ITI (2004-2013), a potem do spółki z Bogusławem Leśnodorskim odkupił klub od Mariusza Waltera i spadkobierców Jana Wejcherta. Objął wtedy 60 proc. akcji, a od marca 2017 roku jest jedynym właścicielem warszawskiego klubu. Wygrał wtedy głośną licytację z Leśnodorskim i Maciejem Wandzlem.

Za jego kadencji Legia nie zagrała w fazie grupowej europejskich pucharów, a przed rokiem straciła tytuł mistrza Polski, ale te niepowodzenia nie mogą rzutować na życiowy dorobek Mioduskiego. 56-latek jest doktorem nauk prawnych, a stopień doktora uzyskał na Harvardzie. W latach 2007-2013 zarządzał Kulczyk Investments SA - największą grupą kapitałową w Polsce.

Jednego prywatnego właściciela ma też Raków Częstochowa. Beniaminek należy do Michała Świerczewskiego, właściciela x-kom - rozrastającej się sieci sklepów ze sprzętem komputerowym. W 2019 roku o firmie zrobiło się głośno ze względu na kampanię reklamową przeprowadzoną w serwisie Pornhub. Hasło "Stop dyskryminacji leworęcznych" promowało w serwisie pornograficznym myszki komputerowe dla leworęcznych użytkowników.

Pomoc państwa i zagraniczny kapitał

Głównymi właścicielami aż pięciu klubów PKO Ekstraklasy są gminy albo spółki Skarbu Państwa. Do pierwszej grupy należą Górnik Zabrze, Piast Gliwice, Śląsk Wrocław i Wisła Płock, a właścicielem Zagłębia Lubin jest KGHM.

Za Koroną Kielce i Lechią Gdańsk stoi natomiast niemiecki kapitał. Właścicielem Korony jest rodzina Hundsdoerferów, a Lechii - rodzina Wernzów. Oba klany prowadzą inwestycje w wielu branżach.

Komentarze (0)