Epidemia koronawirusa doprowadziła do zawieszenia rozgrywek PKO Ekstraklasy. Przypominamy zatem najciekawsze, najdziwniejsze i najbardziej pamiętne mecze sprzed lat.
14 maja 1995 roku. "Kolejorz" wciąż bił się o udział w europejskich pucharach, a zieloni zamykali tabelę z tylko matematycznymi szansami na utrzymanie. Działacze z Bułgarskiej mieli przed spotkaniem świetne humory i w żartach pytali rywali, jak wysoko ma zwyciężyć ich zespół.
Być może zbyt duża pewność zgubiła Lecha, który poległ u siebie 1:2. Dublet w ekipie Warty ustrzelił Piotr Prabucki, dla którego sezon 1994/1995 był niezwykle udany. Mimo że jego drużyna radziła sobie słabo, on sam zdobył aż 14 bramek - tylko o dwie mniej niż Bogusław Cygan ze Stali Mielec, który został wtedy królem strzelców.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 11-latek z Polski robi furorę w Barcelonie. Zobacz piękne gole Michała Żuka
Trafienia Prabuckiego przedzielił wyrównujący gol Pawła Wojtali, ale "Kolejorz" przegrał i dopuścił do ogromnej sensacji. Duży w tym udział bramkarza zielonych Arkadiusza Onyszki, który bronił skutecznie w kilku świetnych sytuacjach dla gospodarzy. Również Warta mogła wygrać wyżej, gdyby skuteczniejsi byli Prabucki czy Mirosław Iwan.
Otoczka tego meczu była nietypowa. Rozgrywano go w niedzielę o godz. 11.00, przy kiepskiej pogodzie. Na trybunach zasiadło tylko 2 tys. osób, a kibice Lecha - widząc marną postawę swoich ulubieńców - w końcówce w komplecie dopingowali zielonych.
Warta przystępowała do derbów po czterech porażkach z rzędu i trener Krzysztof Pawlak chciał się podać do dymisji. Nie została ona jednak przyjęta i do zmiany na ławce nie doszło. Nie było jej także później, mimo że po wygranej z Lechem zieloni przegrali pięć następnych spotkań i zajęli ostatnie miejsce w tabeli, spadając na zaplecze ekstraklasy. Tam również zaczęli zmagania pod wodzą Pawlaka.
Po derbach doszło natomiast do małego wstrząsu w "Kolejorzu". Prowadzący go Romuald Szukiełowicz zachował posadę, za to na zawodników posypały się kary finansowe. Motywacja nie podziałała, bo w pięciu ostatnich kolejkach sezonu 1994/1995 lechici wygrali tylko raz (4:3 ze Stalą Mielec) i czterokrotnie przegrali. Efekt? Zaledwie 6. miejsce i ogromna, 17-punktowa strata do Legii Warszawa, która wywalczyła wówczas mistrzostwo Polski. Co ciekawe, w rundzie wiosennej ekipa ze stolicy przegrała bezpośrednie starcia zarówno z Wartą (0:1), jak i Lechem (0:1).
Od ostatniego derbowego starcia w ekstraklasie mija już 25 lat, jednak niewykluczone, że wkrótce ta długa przerwa się skończy. Warciarze są aktualnie wiceliderem Fortuna I ligi i jeśli utrzymają to miejsce, jesienią po ćwierćwieczu wrócą do elity.